niedziela, 28 sierpnia 2011

29.08.2011r.

Dzisiaj Alan ma urodziny dlatego  

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!
Bardzo bym chciała, abyś był taki, jaki jesteś teraz, nie zmieniaj się. Niech zajebistość dalej w Tobie tkwi. Poza tym spełnienia marzeń, uśmiechu na buzi, dobrej dziwczyny i... Nie wiem, może cierpliwości do mnie? :) Stary, no... wszystkiego naj! :** <3
Mój Bracie <3

______________________
Jestem singlem. Może nie koniecznie mi z tym dobrze, bo zjebałam, a niewinności mojej broni Miki wraz z Justyną. Dostałam sms-a, który nie wyjaśniał niczego. Podenerwowana wybiegłam z domu do parku. Z początku myślałam, że to jakiś żart. Okazała się to szara rzeczywistość zapowiadająca początek końca. Stanęło na paru kreskach na nadgarstku, płaczu do poduszki, wyjaśnieniu mi co zrobiłam źle pod co podchodziła tylko jedna rzecz (jeśli dobrze pamiętam)...o drugiej się nie dowiedziałam. Koniec-rozstanie.
Potem sobie jakoś żyłam. Tęskniłam przez 3-4 dni, wyjechałam. Postanowiłam po 1,5 tygodnia napisać, zapytać się, jak się trzymasz, czy dajesz sobie radę z problemami, kładącymi Ci się pod nogi. I co się stało? Zatęskniłam...
Nie chce już mówić o tym Miki. Podniesie tylko głos, zapyta po co w ogóle o niej myślę, że nie jest tego warta i na tym się skończy. Poza tym nie chce mi się rozmawiać, nie mam na to sił.

Przepraszam, przepraszam jeżeli zrobiłam coś, co Cię zraniło tak mocno, że spowodowało rozstanie. Ukarałam siebie za to, tęsknie, ponownie myślę. W każdym razie dla mnie to było coś...Dziekuję za wszystko, co było a już nie wróci bo jak określiłaś...

"Nam nie było pisane"

Eh...Mój Misiu... Pozwól, że ostatni raz Ci tak powiem. Trzymaj się i uwierz, życie potrafi być pęknę.
W jakiś sposób na zawsze zostaniesz w moim sercu... Zabrakło korektora, by Cię z niego wymazać

"Twoje oczy jak pejzaż kolorują moja wyobraźnie"

Mam nadzieję, że kiedyś mi wyjaśnisz, co takiego wyczytałaś...
________________________
Żyję w tym smutku, w problemie, którym jest to, że obrałam zły sposób życia. Ilu ludzi wykorzystałam i zraniłam? Nie potrafię zliczyć. Wolałabym zostawić ten horror, jako rozdział wspomnień. Pogrzebać go na jednej z półek z napisem"THE END" Nie da się...On ciągle wraca. Zlatuje jak bumerang, gdy tylko zrobię coś nie tak, jak trzeba. Obarczają mnie wtedy jeszcze większe wyrzuty sumienia. Gdybym mogła cofnąć się w czasie nie popełniłabym tych najgłupszych błędów, chociaż... gdyby nie one nie nauczyłabym się zapewne wielu rzeczy. W takim razie co mi zostaje? Nie patrzeć w przeszłość lecz żyć teraźniejszością i starać się poprawić? To jedyne wyjście, chociaż nie proste. Życie polega na wyborach... kolejna prawda wytoczona przez los.
To boli. Świadomość tego, że tak naprawdę nie posiadasz w sobie żadnych dowodów tego, że jesteś dobry  a w głowie posiadasz zaledwie wizualizację tego, jaki chciałbyś być. Powoli staram ruszyć się z miejsca.
Mimo tego, co się dzieje, bólu, którego nie potrafię ogarnąć, przyzwyczaiłam się do niego, lubię go...Wtedy czuje, że żyję, ale... przecież to paradoks...
____________________
Miki ma moją żyletkę. Dałam jej, żeby więcej tego nie zrobić... ale dopiero bez niej zrozumiałam dosadnie, że to nie chodzi o jedno przecięcie a o serie zadawaniu bólu. Nie ważne czy paznokciami, żyletka czy uderzeniami piłki. Kocham ból. I często jest tak, że rozsadza mnie od środka, swędzi mnie skóra, pragnę bólu, ale wiem, że nie mogę niczego zrobić bo ciągle będzie mi mało. To jak kanion bez dna... Co ze mną dalej?
___________________
Chciałabym znowu kochać, a bynajmniej czuć to, co w ostatnim związku. Kto będzie następny? Kamil? Albert? Magda? Ewelina? Do wyboru, do koloru a serce nie sługa...bynajmniej nie niektórych.
_____________________

Miki <3 Downie mój <3 Dziękuję, że ze mną jesteś. Mam nadzieje, że w naszej przyjaźni wszystko będzie ok. Przepraszam za wiele...Zmieniam się... Obiecuję, że kiedyś z czystym sercem pokaże Ci się i powiem: "Teraz jestem dobra przyjaciółką". Kocham Cię <3 Liczy się Twoje dobro...

wtorek, 2 sierpnia 2011

:/

Może po prostu nie mam racji? Właściwie o co mi chodzi? Po prostu się martwię o Ciebie i nie chce, żebyś wpadła w jakieś gówno. Przyjaciele sobie pomagają, prawda? Może przeginam, ale to tylko troska, może nadmierna? Nie wydaje mi się. Nie chce, żebyś odeszła duchem i została tylko w fizycznej postaci. Nie chce stracić przyjaciela, a wydaje mi się, że się zmieniłaś.
To moja wina, że wyszło jak wyszło, wiem. I może to Ty wiesz, jak wygląda życie a ja nie ogarniam nowych rzeczy i wracam do rzeczywistości. Nie wiem... Z pewnością pogadamy, będzie ok a ja zamknę się w sobie i dalej będę żyć "u siebie"... Coraz trudniej mi się z Tobą rozmawia... zwierza. Nie wiem "dlaczego". Może wydaje mi się, że mnie nie rozumiesz albo nie weźmiesz na serio? Nie wiem, nic nie wiem...
__________
Misiu, ja chce, żeby było ok między nami i nie trwało to tylko miesiąc. To, co jest między nami jest dla mnie ważne i powoduje, że często jestem szczęśliwa. Nie mam zamiaru tego tracić. Nie ogarniam sama siebie i swoich myśli a co dopiero mam opowiadać o tym, co jest gdzieś głęboko we mnie a nie umiem tego zidentyfikować. Cały czas chce Ci coś powiedzieć, ale nie wiem jak, nie wiem co, bo sama nie wiem, o co momentami chodzi. Dlaczego zachowuję się tak, a nie inaczej. Przepraszam, jeśli Cię zawiodłam, nie chciałam, nie specjalnie. Po prostu...po prostu zgubiłam się i wątpię, że kiedykolwiek się odnajdę, że kiedykolwiek ktoś mnie zrozumie w 100% a ja kiedykolwiek się wysłowię. Może faktycznie nie dzierżę, gdy ktoś o mnie dużo wie, ale tutaj nie o to chodzi... Ufam Ci, mówię to naturalnie i lekko, nie ufam sobie, nie ogarniam siebie, to ja pierdole wszystko podczas gdy uważam, że jestem fair. Wybacz, jeśli Cię zawiodłam... W duszy mam smutek, który rozstraja naturalny harmonogram całego dnia. Burzy istnienie sensu życia i przekonanie, że życie jest piękne ogółem jak i zarówno przy Twoim boku. Przepraszam, że jestem pojebana... Przepraszam, że ostrze znowu wygrało...Nie ogarnęłam dzisiejszego...
Tęsknie :*