czwartek, 26 stycznia 2012

Przez półtora tygodnia trochę rzeczy się zmieniło. Chyba pora napisać co konkretnie wprawiło mnie z jednej strony w lepszy stan, z drugiej niekoniecznie.

Paweł. Wczoraj ostatni pożegnanie. Dzisiaj rozprawa, która miała zatwierdzić poprzedni wyrok. Wczorajszy płacz, przytulenie, pocałunek... Pamiętam, ale nie wiem, czy chcę. Skasowałam numer telefonu, gadu-gady. Chce zacząć coś od nowa, bez Ciebie, bez wspomnień- może mi się uda.
Jak się okazało wychowawca wiedział o rozprawie, o tym, co może się z Tobą stać. Teraz sama staram się ocenić, czy on ma rację mówiąc, że nie wiadomo, czy wyjdziesz zakuty w kajdanki, czy wierzyć twoim szarym scenariuszom. Najlepiej chyba będzie, jak nie będę wdrażać się dalej w temat.

Piotrek. Nowo poznana osoba całkiem przypadkowo. Zaczęło się od jednej prośby i bezinteresownej pomocy. Jak sytuacja toczy się dalej? Przyjaciele wiedzą.
Przez dwa dni chodzenia jak najarana maryśką, w dalszym ciągu nie zeszłam na Ziemię, chociaż trochę poważniej podeszłam do sprawy. Zaczynam rozumieć Miki dlaczego podczas związku z Artim była jaka była. Nie chce popełniać takich samych błędów, ale chyba już zaczynam.
Z jednej strony mój Świat napełnia się czymś nowym (szkoda, że niepewnym) Dobrze jest sie do kogoś przytulic i poczuć bezpieczeństwo, ale bardziej z pożądania niż z przyjaźni.
Z drugiej strony boje się, że to wszystko zaraz się skończy. Że któreś ze spotkań przedwcześnie okaże się ostatnim i po prostu się zawiodę. Nie chce przygody na dwa tygodnie.
Przytul mnie, dobrze...?
Boję się. Chciałabym Ci zawierzyć. Opowiedzieć wszystko o tym, co przeżyłam, co mam w środku, co czuję, czego się boję.Na razie chyba to niemożliwe. Wydaje mi się, że muszę z Tobą porozmawiać o tym, czy Twoje zainteresowanie jeśli chodzi o związek płynie w kierunku przelotnych spotkań czy czegoś bardziej poważniejszego.

Miki<3 Ostatnio znowu  chorujesz, Kocie, przez co widzimy się rzadziej. Kijowo mi i z tym, oraz z tym, co się dzieje ostatnio u mnie.
Dzisiejsze spotkanie z Tobą  było genialne i ten Twój komplement: Ładnie dzisiaj wyglądasz :D
Oj Miśku... Trudny okres chyba znowu nadchodzi, wiesz? Tylko tym razem nadciąga z mojej strony. Nałóżmy na siebie tarczę0trzeba przeżyć i to.

We wtorek spotkanie z lekarzem. Myślałam, że będzie gorzej...

Moje rozwiązanie na dzisiejszy stres? Przecież znasz odpowiedź, człowieku...

"Możesz mnie przytulić? "

"Księżniczko, czas dorosnąć"
"Mój los staje się częścią Twojego losu"

"Miłość zawróciła mi w głowie"

"W życiu nie można mieć wszystkiego"


Miki<3 (może po prostu kochałam Cię inaczej niż sądziłam dotychczas"
Piotrek:*
Ola<3
Aś :* (już jest lepiej:*)
Alan!<3
Klaudia:*(trzymaj się)

czwartek, 19 stycznia 2012

Mój przyjaciel-Anioł

Dobra, dzisiaj wyjątkowy wpis pod dwoma względami.
Pierwszy: będzie dosyc radosny, chociaż znowu trochę nie jest tak, jak być powinno
Drugi: o moim kochanym przyjacielu, którego macie zaszczyt poznać <33

Powyżej Mara, Martusia, Miki, Ciul, Kotecek, Tweety, Skarb, Kochanie <33 

Zdjęcie jeszcze gdzieś ze stycznia chyba, z wycieczki geograficznej. Niekoniecznie dobrze wspominam te czasy, ale zdjęcie bardzo mi przypadło do gustu.

Obie poznałyśmy się 1 września 2010r. Dwie sprzeczne osobowości, charaktery, style bycia. Na pozór inne, odmienne, bez jakichkolwiek wspólnych problemów, powiązań zainteresowań. Trzy miesiące wszystko wyjaśniły. Rzeczywistość przybrała innych barw. 
Pamiętam nasze pierwsze spotkanie, rozmowę, zwierzenia, szarlotkę mojej mamy <3  Pierwszy raz usłyszałam reggae, pierwszy raz poznałam inny styl bycia, pierwszy raz poczułam, że ktoś jest moją bratnią duszą, osoba, której być może mogę zawierzyć wiele spraw.
twoje opowieści o równości, tolerancji były genialną nauką, której nigdy chyba nie zapomnę. To dzięki Tobie stałam się tym, kim teraz jestem. Na razie nie żałuję. Co będzie dalej? Nie wiem
Kolejno spory upadek, który nie zapowiadał lepszego rozwoju sytuacji. Cztery miesiące burzenia się na siebie, łez, dołów, i nie ukrywajmy, na tym nie stanęło.
Dopiero ten maj <3 wszystko odmienił.  Powiem Ci, Miśku, że coś chyba nad nami czuwało, że stało się tak, a nie inaczej. Przecież sama dzisiaj stwierdziłaś, że tylko i wyłącznie mnie lubiłaś, nie byłam dla Ciebie większą połową Świata.
Teraz tak czasami, kiedy mija równy rok od wszystkich zdarzeń, zastanawiam się, jak potrafiłam bez Ciebie wytrzymać, dać sobie radę. Jaka ja musiałam być silna!

Wakacje? Moje wymarzone- bo razem z Tobą.
Wstawanie w godzinach południowych. Spotykanie się zawsze punkt 16:00 na "tej naszej ławce" i "tej naszej huśtawce" I niby miejsce spotkac i grono to samo, ale zawsze było coś nowego i nigdy nie mogłysmy się rozstać<3
I ta moja radość poranna, kiedy wiedziałam, że za parę chwil zobaczę mojego kochanego przyjaciela<3 najdroższego, najwspanialszego w ludzkim tłumie!

Akcje u Twojej babci? Nie zapomniane... Pobudka koło 13:00, śniadanio - obiadek, spacerek - dla "sportu" ;) obiad i "Dlaczego ja" oraz "Trudne sprawy". Kotku?<3 "Boli Cię światło?" :D Mimo wszystko nic nie przebije wieczorów i nocy. Ciastka, chipsy, woda, herbatka, pogaduchy do 4 nad ranem, śmianie się do upadłego i darcie Twojego taty, żebyśmy w końcu poszły spać. A! I jeszcze moje rozpychanie się na Twoim łóżku i moje gwałty ze ścianą! :)

Szkoła...Ta nieznośna!
Pamiętasz jeszcze moje gadanie jak to się bardzo boje, że nam się posypie wszyskto, kiedy rozpocznie się nowy rok szkolny? Wygrałaś... miałaś rację, wszystko jest ok, tak biorąc całokształt.
Zerwałaś z początkiem września z osoba, która nie powinna pojawić się nigdy w Twoim życiu bo zrobiła coś, czego sama żałujesz(czasami jednak nie lubię mieć racji).
Potem...potem były chyba te moje miłostki 2 tygodniowe i ten ból po rozstaniu. 18 Tomka i poznanie kolejnego katolika od siedmiu boleści! Wytrzymałam aż 2,5 miesiąca słuchając o nim i czasami go widząc. Ale wiesz co, Skarb? <3 On nas tylko umocnił ;)

Teraz przechodzimy kolejną rewolucję. Powroty przyjaciół, powrót Twojego big love i szukanie dla mnie tego kogoś...mam nadzieje, że wszystko się poukłada, bo sama wiesz, że nie ogarniam.
_______________
Teraz tak, mój Tasiemcu<3

Muszę Ci podziękować za to, że ze mną wytrzymujesz. W prawdzie nie mam zielonego pojęcia jak Ty to robisz, ale musisz mnie nieźle kochać, aby znosić moje paranoje.
Często mówisz, że dałam Ci tyle kasy i tyle razy byłaś u mnie i tyle razy... A pomyśl ile razy Ty byłaś obok mnie w kryzysowych sytuacjach. Zawsze po 20-30 minutach byłaś już obok, aby przytulic mnie najmocniej jak umiesz, pocałować i doradzić. Wiele razy popsułam Ci plany, jakieś marzenia swoimi schizami i dziwnymi urojeniami. To ja powinnam przepraszać i to mi powinno być głupio, bo poświęcasz dla mnie wszystko, na czym Ci zależy. Oddzwaniasz, przyjeżdżasz, rozśmieszasz- po prostu jesteś w mim życiu i moim życiem. Cokolwiek się zdarzy zawsze jest-Marta. Przed zaśnięciem- Marta. Otwieram rano oczy, patrze przez okno- deszcz, trzeba isc do szkoły. Wiesz co sobie myslę? "Kurwa! Zajebiście! Po raz kolejny Cię zobacze i nabiorę energii do życia"
W ogóle stwierdzam fakt, że jesteś moim dilerem, i dajesz mi przyjaźń bo... bo po prostu ją dajesz<3 Kocham Cię, wiesz? Tak bardzo mocno... i nie umiem tego opisać. Dziekuję, że jesteś moim przyajcielem. Dziekuję, że nauczyłaś mnie tolerancji, miłości do drugiej osoby, przyjaźni, otworzenia się troche bardziej na Świat i tego, że dzięki Tobie mogę być sobą, mogę spełniać marzenia.
A...Fredzio się popłakał...

________________
Kochanie, po prostu bądź sobą! <3
"Jesteś treścią mej powieści życia<3"



Kocham Twój nos <3 
Tofiiii<3 
O goffrach chyb anie zapomniałaś, prawda? I o tej babce, co zaczęła gadać nam na ulicy o Bogu?
Ty, ja, nasza przyjaźń, wspólne zainteresowania, wspomnienia, problemy i tak do końca życia-rozumiesz? <33
















Przepraszam Cie, za każdy błąd jaki popęłniłam...Nigdy nie miałam przyjaciela i jeszcze wielu rzeczy sie uczę. Dziekuję, że nie wątpisz w nas, że zawsze podnosisz mnie na duchu. Potrzebuję Cię jak powietrza!<33

Madzik<3