Męczący, jednak pozytywny dzień, który zakończyłam ślicznym happy endem. Już nie jestem sama. Nie oddycham i nie wstaje rano tylko dla siebie. Oficjalnie mogę powiedzieć, że znajomość styczniowa z Piotrkiem zaowocowała cudownie.
Nie będę się rozpisywać na temat swoich uczuć do niego, jaki jest wspaniały itp. Stanowczo na to za wcześnie.
Na pewno się boję, na pewno tęsknie.
Często Cię potrzebuję, mówię to całkiem serio. Chciałabym Ci powiedzieć o wszystkim, a jednocześnie o niczym... bo chyba nie potrafię rozmawiać.
Chciałabym być kochana, a jednocześnie boję się, że sama nie pokocham.
Może po prostu będę się cieszyć z tego, że mam wszystko co chciałam?
________________
Inni mają gorzej. A ta moja Inność<3 już w szczególności...
Miki<3 Słuchaj... Najpierw chciałabym Cię bardzo przeprosić, za swoje idiotyczne myśli. To one są i były powodem okaleczeń i nocnych płaczów. Coraz bardziej odczuwam w sobie większy procent bestii, niż dobrego człowieka, a zbieram tyłek aby się zmienić już od jakiegoś czasu, i nic z tego nie wychodzi. Pora porządnie się ogarnąć, i przemyśleć wszystko... Coś czuje, że Piotrek :* będzie miał ze mną ciężko.
Poza tym, mój Gumisiu <3 Musisz wiedzieć, że ja tez jestem! I też bardzo chce Ci pomów, chociaż nie mam już skończonych 18 lat i tak wiele jak Artii zrobić, niestety, nie mogę. Mimo wszyskto pamiętaj o mnie!
______________
Oluś... Kurdę. Głupio wyszło w szkole z tym krzykiem na Ciebie... Często masz racje (akurat nie z nauczycielem) a ja odpycham prawdę w kont, aby nie musieć jej analizować. Między Bogiem a prawdą wiele razy bardzo mi pomogłaś... Powinnam bardziej się na Ciebie otworzyć a już na pewno zmienić do Ciebie stosunek. Szczerze mówiąc... nie wiem, czy mam siłę na tak radykalne zmiany w swoim życiu. Obawiam się, że kiedyś obudzę się rano ze świadomością, że nie mam nikogo...
_____________
Asik <3 Wtorek był ciężki... Pamiętasz przecież... Mam nadzieję, że Twojej matce to, co teraz się dzieje, da sporo do myślenia, bo przyszedł już na to czas. Jeśli tylko będzie się coś działo pamiętaj, że możesz do mnie zadzwonić o każdej porze dnia i nocy! <3
____________
Często tęsknie za samą sobą. Za tym, jaka byłam jeszcze w pierwszej klasie gimnazjum, oraz w 6 klasie podstawówki. Wydaję mi się, że zyskałam bardzo dużo, wiele się nauczyłam, ale przy tym straciłam priorytety i sporą cząstkę swojej duszy.
Odnajdę siebie?
Może właśnie o to znowu toczy się gra? Może posadzenie samej siebie w koncie i powiedzenie
-Myśl! Na litość Boską myśl dziewczyno, co dalej!- pomoże..
Myśli sporo, tylko kłopot, że chyba znowu się trochę zamykam w sobie...
Możesz mnie przytulić?
Chcę do Ciebie...
"I nie bądź kolejnym pojebanym wyimaginowanym snem !"
"Iluzja jest do dupy..."
piątek, 23 marca 2012
środa, 7 marca 2012
"Wykwintny smak nadziei"
Przez półtora tygodnia weszło kolejno parę nowości. Przede wszystkim zaczęłam brać się do nauki i wydać efekty, mówię całkiem szczerze. poza tym z Piotrkiem dość ładnie się układa, ale o nim za chwilę... Pojawiło się parę kolejnych nieporozumień między mną a Gumiesiem<3, ale myślę, że wszystko zostało wyjaśnione. Przed nami spotkanie w grupie. Czuję, że będzie interesująco.
_______________
Piątek, popołudnie z Olą, szczera, chociaż zbyt krótka rozmowa. Potem Asia wraz z Michałem wpadli po nas, i razem z nimi i Miki wpadliśmy na pomysł, aby iść na dni otwarte szkoły. Weszłyśmy z Olką do sali Wychowawcy, który jest najzajebistrzym nauczycielem jakiego miałam. Przenosiłyśmy informację od Niego do Pana Zaczyńskiego i z powrotem.
-Zapytajcie się Pana Zaczyńskiego, czy ma Xboksa? Jak ma, to o 19 niech będzie przed wejściem do gimnazjum
-Panie Zaczyński! Pan Nosek prosi pana na "Rande Wu" o 19 i pyta, czy ma Pan Xboksa?
-Nie, nie mam...
-Panie Nosku! Pan Zaczyński czuł się dosć zakłopotany pańską propozycja, ale zgodził się i przekazuję dodatkowo, że Xboksa nie ma
-No to po co mi on?! :O
-[śmiech]
-Dobra...Idę do niego
-Ma Pan rację! Trzeba przejąć inicjatywę!
Sporo by opisywać...
________________
W paczce jak w paczce. Niby wszystko jest ok, a każda z nas ma jakieś wątpliwości i myśli co innego.trudno się dziwić. Ciągłe zmiany sytuacji i intensywne zmiany relacji między nami są męczące. Niebawem wszystko chyba sie zmieni. Pytanie czy na gorsze czy na lepsze.
Ja, w każdym razie, zrozumiałam, że to od siebie muszę dać najwięcej i sama siebie zmienić, bo sama wiele niszczę wbrew pozorom. Wymagam od innych, aby mówili o tym, co czuja i myślą, a sama oddalam się od tej propozycji. To dosyć egoistyczne podejście.
Chyba najwyższa pora ogarnąć parę spraw i zamknąć je raz na zawsze... Czy mam na tyle odwagi?
________________
Jesli chodzi o Kamila, cóż... Niby wszystko gra, ale kontakt nasz opiera się na sms--ach raz na ruski rok, czyli innymi słowy mówiąc- standard. Nic się nie zmieniło. Może przesadzam? Z reszta...czego oczekuję?
_______________
Kolejna refleksja, która Miki będzie mocno zadziwiona, tak przypuszczam... Muszę zmienić tez podejście do Ciebie i pochwale się, powoli mi się to udaje. Nie powiem, że jest idealnie, ale jest, chociaż jeszcze tego nie widać. Trochę zepsułam w ostatnim czasie i mam ochotę za to siebie skarcić. Te wszystkie myśli, spojrzenie na niektóre Twoje sprawy... Kategorycznie to musi ulec zmianie. Dłużej tak nie mogę...
Mój kochany cały Świecie <3
_______________
Po dzisiejszych słowach z ust pewnej osoby pragnę coś sprostować.
To jaka jestem, jak wyglądam, jak się zachowuję jest tylko i wyłącznie moją sprawą.
Maluję się dla siebie. Ubieram się według swojego gustu i tego w jaki sposób czuję siebie i odbieram świat.
Zachowuję się inaczej niż wcześniej, bo nareszcie ściągnęłam maskę dziewczyny, która żyła w monotonnym równoległym świecie. Dobrze mi z tym, dobrze mi w byciu sobą i mniemaniu, że nareszcie coś znaczę i jakoś wyglądam. Duża zasługa leży po stronie Miki, która powiedziała mi, może nie dosłownie, "Nie bój się być sobą..." A fakt, że kiedykolwiek cokolwiek do Niej czułam, jest inną rzeczą. Mam nadzieję, że trochę rozjaśniłam wszystko...
_________________
Piotrek, przyzwyczaiłam się do myśli, że jesteś i wiele rzeczy idzie do przodu. Z mojej strony juz nie tylko w sensie fizycznym, ale i psychicznym. Czy chciałabym się zakochać? Zapewne...tylko chyba tak ze wzajemnością. Z resztą..obawiam się, że juz nie potrafię. Zobaczymy, co przyniesie czas. nie wątpliwie ciesze się z jutrzjeszego spotkania...
Ok...Do opisania jeszcze sporo, ale jakos zdanie kiepsko się zlepiaja. Dziekuję z auwagę i dobrej nocy, Misie <3
Miki<3
Aśśś<3
Ola
Piotrek :*
"Pozostawmy ten perfidny Świat bez większego komentarza"
"Mówisz, że kochać może każdy...?
_______________
Piątek, popołudnie z Olą, szczera, chociaż zbyt krótka rozmowa. Potem Asia wraz z Michałem wpadli po nas, i razem z nimi i Miki wpadliśmy na pomysł, aby iść na dni otwarte szkoły. Weszłyśmy z Olką do sali Wychowawcy, który jest najzajebistrzym nauczycielem jakiego miałam. Przenosiłyśmy informację od Niego do Pana Zaczyńskiego i z powrotem.
-Zapytajcie się Pana Zaczyńskiego, czy ma Xboksa? Jak ma, to o 19 niech będzie przed wejściem do gimnazjum
-Panie Zaczyński! Pan Nosek prosi pana na "Rande Wu" o 19 i pyta, czy ma Pan Xboksa?
-Nie, nie mam...
-Panie Nosku! Pan Zaczyński czuł się dosć zakłopotany pańską propozycja, ale zgodził się i przekazuję dodatkowo, że Xboksa nie ma
-No to po co mi on?! :O
-[śmiech]
-Dobra...Idę do niego
-Ma Pan rację! Trzeba przejąć inicjatywę!
Sporo by opisywać...
________________
W paczce jak w paczce. Niby wszystko jest ok, a każda z nas ma jakieś wątpliwości i myśli co innego.trudno się dziwić. Ciągłe zmiany sytuacji i intensywne zmiany relacji między nami są męczące. Niebawem wszystko chyba sie zmieni. Pytanie czy na gorsze czy na lepsze.
Ja, w każdym razie, zrozumiałam, że to od siebie muszę dać najwięcej i sama siebie zmienić, bo sama wiele niszczę wbrew pozorom. Wymagam od innych, aby mówili o tym, co czuja i myślą, a sama oddalam się od tej propozycji. To dosyć egoistyczne podejście.
Chyba najwyższa pora ogarnąć parę spraw i zamknąć je raz na zawsze... Czy mam na tyle odwagi?
________________
Jesli chodzi o Kamila, cóż... Niby wszystko gra, ale kontakt nasz opiera się na sms--ach raz na ruski rok, czyli innymi słowy mówiąc- standard. Nic się nie zmieniło. Może przesadzam? Z reszta...czego oczekuję?
_______________
Kolejna refleksja, która Miki będzie mocno zadziwiona, tak przypuszczam... Muszę zmienić tez podejście do Ciebie i pochwale się, powoli mi się to udaje. Nie powiem, że jest idealnie, ale jest, chociaż jeszcze tego nie widać. Trochę zepsułam w ostatnim czasie i mam ochotę za to siebie skarcić. Te wszystkie myśli, spojrzenie na niektóre Twoje sprawy... Kategorycznie to musi ulec zmianie. Dłużej tak nie mogę...
Mój kochany cały Świecie <3
_______________
Po dzisiejszych słowach z ust pewnej osoby pragnę coś sprostować.
To jaka jestem, jak wyglądam, jak się zachowuję jest tylko i wyłącznie moją sprawą.
Maluję się dla siebie. Ubieram się według swojego gustu i tego w jaki sposób czuję siebie i odbieram świat.
Zachowuję się inaczej niż wcześniej, bo nareszcie ściągnęłam maskę dziewczyny, która żyła w monotonnym równoległym świecie. Dobrze mi z tym, dobrze mi w byciu sobą i mniemaniu, że nareszcie coś znaczę i jakoś wyglądam. Duża zasługa leży po stronie Miki, która powiedziała mi, może nie dosłownie, "Nie bój się być sobą..." A fakt, że kiedykolwiek cokolwiek do Niej czułam, jest inną rzeczą. Mam nadzieję, że trochę rozjaśniłam wszystko...
_________________
Piotrek, przyzwyczaiłam się do myśli, że jesteś i wiele rzeczy idzie do przodu. Z mojej strony juz nie tylko w sensie fizycznym, ale i psychicznym. Czy chciałabym się zakochać? Zapewne...tylko chyba tak ze wzajemnością. Z resztą..obawiam się, że juz nie potrafię. Zobaczymy, co przyniesie czas. nie wątpliwie ciesze się z jutrzjeszego spotkania...
Ok...Do opisania jeszcze sporo, ale jakos zdanie kiepsko się zlepiaja. Dziekuję z auwagę i dobrej nocy, Misie <3
Miki<3
Aśśś<3
Ola
Piotrek :*
"Pozostawmy ten perfidny Świat bez większego komentarza"
"Mówisz, że kochać może każdy...?
czwartek, 1 marca 2012
"Nawet herbata w Twoim wydaniu staje się wyjątkowa"
Pierwszy marca. Kolejna rekordowa nieobecność. Dzisiaj moja Justynka ma urodzinki <3 Muszę Ci życzyć, Skarbie, wytrwałości w miłości, bo szczęście obok siebie już masz. poza tym, cóż...Może polepszenia sytuacji w domu? Po prostu wszystkiego najlepszego, Skarbie <3
___________
Moje urodziny? Przyznaje, były bardzo fajne. Oczywiście mój Gumiś wszystkiego dopilnował i dopiął na ostatni guzik. Gosia użerała się z nami przez 3 godziny, ale chyba nie było aż tak źle, bo została z Miki najdłużej ze wszystkich. Asia przyszła roznegliżowana...tryskający seks ;) Czyli norma...<3 Gościem, który doprowadził mój humor do zenitu, był oczywiście Piotrek.
Pochwale się, że od każdej osoby dostałam 15 razy pasem w tyłek. Włożyli mnie do wanny i... i chyba tyle :D Najmraśniejsze momenty pojawiły się po godzinie 17:00. Ja z Piotrkiem w kuchni, Gumiś z Gośś w dużym pokoju i Asia w łazience z... miską :D O która się potknęła i narobiła huku, ponieważ stwierdziła, że bez światła też sobie poradzi. Kocham Cię, głuptasie <3
Dziękuję Wam za ten dzień <3
_____________
Ferie zaczęły się fenomenalnie, tak samo trwały i tak samo się skończyły. Prawie każdy dzień spędzony z Miki. Albo na polku, albo u niej, albo u mnie albo w galerii, na rynku czy w księgarni.
Nocowanie u mnie skończyło jak się skończyło i trwało jak trwało. Wniosek? Było super zajebiście mraśnie <3. Oczywiście to się w najbliższym czasie nie powtórzy, ponieważ Gumiśś ma swoją druga połówkę, ale o tym za chwilę. Nasze zaopatrzenie zostało wyłożone koło łóżka :D 9 gorących kubków, raffaello, jogurt, gorąca woda w termosie, chipsy i tak dalej, i tak dalej.
Nocka u Miki pobiła chyba nasze gadanie. Co nas obchodzi to, że leci film i jest godzina 3:00 w nocy? przegadałyśmy wiele możliwych tematów i wiesz co? Brakowało mi tego... i teraz też brakuję.
____________
W dzień urodzin dostałam wiadomość na facebook-u od Kamila. Prosił, abym napisała do niego na gadu-gadu. Rozmawialiśmy koło 30 minut. Przepraszał mnie za swoje listopadowe zachowanie twierdząc, że wszystko zrozumiał i żałuję. Nie mogłam się oprzeć, aby wytknąć mu wiele rzeczy. W finale stwierdził, że wkrótce się ze mną skontaktuj. Po tygodniu, dokładnie w dzień nocowania u Miki, odezwał się. Umówiliśmy się na kolejny dzień na 14:00 tam, gdzie zwykle. Denerwowałam się, nawet bardzo. Nawet dwie godziny przed momentem, w którym miałam go spieprzyć z góry na dół, chciałam dobrze wyglądać. Może po to, żeby widział, co stracił? Odebrał mnie z przystanku. Podeszliśmy pod KFC. Były przeprosiny, tłumaczenie dlaczego postąpił tak, a nie inaczej. Nie wytrzymałam, pękłam...
-Zrobiłabym dla Ciebie wszystko, oddała życie, za chociażby jeden Twój uśmiech. Może to są zwykłe słowa piętnastolatki, może to były uczucia zwykłej trzynasto i czternastolatki, ale prawdziwe. Szkoda, że tego nie doceniłeś. Ale masz rację. Takich śmieci jak ja się nie docenia. Zrobiły swoje- na śmietnik.
W któryms momencie mocno zawiał wiatr i zrzucił z ławki zeszyt, który mi oddał. Na tych kilkunastu kartkach był początek naszej psełdo książki
-Książka...
-I co z tego? Przecież to już nie ważne, nie dla Ciebie. To przeszłość, którą już dawno wyrzuciłeś z pamięci, wyciąłeś z życia. Nic nie znaczy to, co było...
Widać było, że nie może już wytrzymać. Z resztą mi już porządnie puściły emocje i ze łzami w oczach mówiłam:
-Wierzyłam w Ciebie, że zawsze mi pomożesz. Wierzyłam, że jesteś naprawdę kimś...Dla Ciebie ważne były miłostki, które trwały parę dni a nie to, że zakasam rękawy, by po raz któryś zrobić kilka ran na rękach świeżą żyletką, bo nie umiem poradzić sobie z samotnością.
Po raz któryś stanęły mu łzy w oczach...
-Nie bój się łez...One nie są oznaką słabości tylko tego, że nasze serce jeszcze nie umarło...
-Jeśli masz rację to czemu sama masz łzy w oczach? Przecież mówiłaś, że Ciebie to już nic nie obchodzi...
-Jak widzisz śmieci jednak też są zdolne do uczuć..
Po policzku spłynęła mu łza. Podeszłam do niego. Lekko ją otarłam.
Zrobiło się dość zimno, mocniej kropił deszcz
- Twoja ulubiona pogoda...
-Wyczuła po prostu mój nastrój i moment. To niebo płacze dzisiaj ze mną...
-Mogę Cię przytulić?
-Po co?!
-Stęskniłem się
-Chodź tutaj...
Myślałam, że go nie wypuszczę. Myślałam, że się utopie w jego wilgotnej kurtce. Że zasnę, popadnę w stan agonii, zawisnę między rzeczywistością a marzeniami
-[...] ale Twoje włosy mi nie smakują
-Wiesz, jest na nich szampon, lakier i deszczówka. trudno, żeby Ci smakowały
-Ale ładnie Ci tak...
Jak prokurator musiałam rozpatrzyć te słowa w swoim sercu, i ponownie lekko wtulając się w niego, odleciałam na parę sekund.
Podprowadził mnie pod przejście. Śmiał się, że znowu umknie mi kilka świateł, bo znowu się rozgadam. Mylił sie. Tylko sie przytuliłam aż w końcu zmogłam i zapytałam
-Mogę Cię pocałować?
-Gdzie?
-W usta...
Dawno nie widziałam tak szczerego usmiechu na jego twarzy
-Nie chciał bym Cię w żaden sposób ranić, dać nadziei.
-Nie ważne, już nie ważne- usmiechnęłam się przytulając go ponownie.
Na pożegnanie musnął moje usta lekki buziakiem powodując, że świat zatrzymał się na parę chwil, a każdy problem stał się nie ważny.
____________
Klaudia... Ostatnio dosyć głupio wyszło. Muszę przyznać, prawda w oczy bardzo boli. Przez sms-a również. W ostatnim czasie traktowałam Cię jak koło ratunkowe, za co naprawdę bardzo szczerze przepraszam. tydzień temu napisałam, że jak się ogarnę, to dam znać. nie ogarnęłam, nie umiem. Nie wiem, co mam o tym myśleć. Nie mam sił, po prostu nie mam sił na ciągnięcie dalej tego kontaktu. Cały czas jesteś ze mną nie szczera. Grasz w gre bez żadnych reguł, nie zrozumiała dla mnie, dla nikogo... nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć. Mimo wszystko czeka nas powazna rozmowa.
___________
Piotrek. Ogółem niby ok. Niby jesteśmy blisko, ale realia sa całkiem inne, no...przynajmniej realia psychiczne. Wiele razy jesteś smutny, nie umiem Ci wtedy pomóc, chociaż bardzo bym chciała. Jedyne co musze, to zdobyć Twoje zaufanie. Nie chciałabym byc tylko zraniona, ale to chyba jak wiekszość. Wkręciłam się już dość do tego love story. Jednak odpowiedź na pytanie: czy będziecie razem, które zadała Ci Miki, wisi w mojej podświadomości.. "Nie wiem"
Nagle tak wiele rzeczy zaczyna być pustych i bezwartościowych.
__________
Ola...Kolejna rewolucja. Jedyne co trzyma mnie przy odpowiedzi: nie, nie będziemy przyjaciółkami, bo dla mnie to nie realne" to fakt, że szkoda mi tego kontaktu. Może po prostu wolę, aby powierzchownie wydawało się wszystko ok? Znamy się 2,5 roku a mam wrażenie, jakbym poznała Cię tydzień temu. Nic o Tobie nie wiem, nic... A to ja podobno jestem ta skryta.
Nie umiem Ci zaufać, przepraszam...
______________
Ze mną coś się dzieje. Przestaje mówić o tym, co czuje, co mnie gryzie. nawet miki. Czuję od środka pustkę. nic mnie nie cieszy, nic mnie nie boli. Taki ponury stan, stan...obojętności? Być może. Chore myśli krążą wokół mnie. Coraz rzadziej spędzam czas z Miki. To mnie bardzo niepokoi. Mam nadzieję, że wkrótce wszystko jakoś się zmieni. Czasami żałuję, że przeszłosć nie może stać się namiastką teraźniejszości. Gubie się w każdej nowości...
Podpisano: Zagubiona, Dziwna, Beznadziejna(?) Może po prostu...
By Madzik <3
___________
Moje urodziny? Przyznaje, były bardzo fajne. Oczywiście mój Gumiś wszystkiego dopilnował i dopiął na ostatni guzik. Gosia użerała się z nami przez 3 godziny, ale chyba nie było aż tak źle, bo została z Miki najdłużej ze wszystkich. Asia przyszła roznegliżowana...tryskający seks ;) Czyli norma...<3 Gościem, który doprowadził mój humor do zenitu, był oczywiście Piotrek.
Pochwale się, że od każdej osoby dostałam 15 razy pasem w tyłek. Włożyli mnie do wanny i... i chyba tyle :D Najmraśniejsze momenty pojawiły się po godzinie 17:00. Ja z Piotrkiem w kuchni, Gumiś z Gośś w dużym pokoju i Asia w łazience z... miską :D O która się potknęła i narobiła huku, ponieważ stwierdziła, że bez światła też sobie poradzi. Kocham Cię, głuptasie <3
Dziękuję Wam za ten dzień <3
_____________
Ferie zaczęły się fenomenalnie, tak samo trwały i tak samo się skończyły. Prawie każdy dzień spędzony z Miki. Albo na polku, albo u niej, albo u mnie albo w galerii, na rynku czy w księgarni.
Nocowanie u mnie skończyło jak się skończyło i trwało jak trwało. Wniosek? Było super zajebiście mraśnie <3. Oczywiście to się w najbliższym czasie nie powtórzy, ponieważ Gumiśś ma swoją druga połówkę, ale o tym za chwilę. Nasze zaopatrzenie zostało wyłożone koło łóżka :D 9 gorących kubków, raffaello, jogurt, gorąca woda w termosie, chipsy i tak dalej, i tak dalej.
Nocka u Miki pobiła chyba nasze gadanie. Co nas obchodzi to, że leci film i jest godzina 3:00 w nocy? przegadałyśmy wiele możliwych tematów i wiesz co? Brakowało mi tego... i teraz też brakuję.
____________
W dzień urodzin dostałam wiadomość na facebook-u od Kamila. Prosił, abym napisała do niego na gadu-gadu. Rozmawialiśmy koło 30 minut. Przepraszał mnie za swoje listopadowe zachowanie twierdząc, że wszystko zrozumiał i żałuję. Nie mogłam się oprzeć, aby wytknąć mu wiele rzeczy. W finale stwierdził, że wkrótce się ze mną skontaktuj. Po tygodniu, dokładnie w dzień nocowania u Miki, odezwał się. Umówiliśmy się na kolejny dzień na 14:00 tam, gdzie zwykle. Denerwowałam się, nawet bardzo. Nawet dwie godziny przed momentem, w którym miałam go spieprzyć z góry na dół, chciałam dobrze wyglądać. Może po to, żeby widział, co stracił? Odebrał mnie z przystanku. Podeszliśmy pod KFC. Były przeprosiny, tłumaczenie dlaczego postąpił tak, a nie inaczej. Nie wytrzymałam, pękłam...
-Zrobiłabym dla Ciebie wszystko, oddała życie, za chociażby jeden Twój uśmiech. Może to są zwykłe słowa piętnastolatki, może to były uczucia zwykłej trzynasto i czternastolatki, ale prawdziwe. Szkoda, że tego nie doceniłeś. Ale masz rację. Takich śmieci jak ja się nie docenia. Zrobiły swoje- na śmietnik.
W któryms momencie mocno zawiał wiatr i zrzucił z ławki zeszyt, który mi oddał. Na tych kilkunastu kartkach był początek naszej psełdo książki
-Książka...
-I co z tego? Przecież to już nie ważne, nie dla Ciebie. To przeszłość, którą już dawno wyrzuciłeś z pamięci, wyciąłeś z życia. Nic nie znaczy to, co było...
Widać było, że nie może już wytrzymać. Z resztą mi już porządnie puściły emocje i ze łzami w oczach mówiłam:
-Wierzyłam w Ciebie, że zawsze mi pomożesz. Wierzyłam, że jesteś naprawdę kimś...Dla Ciebie ważne były miłostki, które trwały parę dni a nie to, że zakasam rękawy, by po raz któryś zrobić kilka ran na rękach świeżą żyletką, bo nie umiem poradzić sobie z samotnością.
Po raz któryś stanęły mu łzy w oczach...
-Nie bój się łez...One nie są oznaką słabości tylko tego, że nasze serce jeszcze nie umarło...
-Jeśli masz rację to czemu sama masz łzy w oczach? Przecież mówiłaś, że Ciebie to już nic nie obchodzi...
-Jak widzisz śmieci jednak też są zdolne do uczuć..
Po policzku spłynęła mu łza. Podeszłam do niego. Lekko ją otarłam.
Zrobiło się dość zimno, mocniej kropił deszcz
- Twoja ulubiona pogoda...
-Wyczuła po prostu mój nastrój i moment. To niebo płacze dzisiaj ze mną...
-Mogę Cię przytulić?
-Po co?!
-Stęskniłem się
-Chodź tutaj...
Myślałam, że go nie wypuszczę. Myślałam, że się utopie w jego wilgotnej kurtce. Że zasnę, popadnę w stan agonii, zawisnę między rzeczywistością a marzeniami
-[...] ale Twoje włosy mi nie smakują
-Wiesz, jest na nich szampon, lakier i deszczówka. trudno, żeby Ci smakowały
-Ale ładnie Ci tak...
Jak prokurator musiałam rozpatrzyć te słowa w swoim sercu, i ponownie lekko wtulając się w niego, odleciałam na parę sekund.
Podprowadził mnie pod przejście. Śmiał się, że znowu umknie mi kilka świateł, bo znowu się rozgadam. Mylił sie. Tylko sie przytuliłam aż w końcu zmogłam i zapytałam
-Mogę Cię pocałować?
-Gdzie?
-W usta...
Dawno nie widziałam tak szczerego usmiechu na jego twarzy
-Nie chciał bym Cię w żaden sposób ranić, dać nadziei.
-Nie ważne, już nie ważne- usmiechnęłam się przytulając go ponownie.
Na pożegnanie musnął moje usta lekki buziakiem powodując, że świat zatrzymał się na parę chwil, a każdy problem stał się nie ważny.
____________
Klaudia... Ostatnio dosyć głupio wyszło. Muszę przyznać, prawda w oczy bardzo boli. Przez sms-a również. W ostatnim czasie traktowałam Cię jak koło ratunkowe, za co naprawdę bardzo szczerze przepraszam. tydzień temu napisałam, że jak się ogarnę, to dam znać. nie ogarnęłam, nie umiem. Nie wiem, co mam o tym myśleć. Nie mam sił, po prostu nie mam sił na ciągnięcie dalej tego kontaktu. Cały czas jesteś ze mną nie szczera. Grasz w gre bez żadnych reguł, nie zrozumiała dla mnie, dla nikogo... nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć. Mimo wszystko czeka nas powazna rozmowa.
___________
Piotrek. Ogółem niby ok. Niby jesteśmy blisko, ale realia sa całkiem inne, no...przynajmniej realia psychiczne. Wiele razy jesteś smutny, nie umiem Ci wtedy pomóc, chociaż bardzo bym chciała. Jedyne co musze, to zdobyć Twoje zaufanie. Nie chciałabym byc tylko zraniona, ale to chyba jak wiekszość. Wkręciłam się już dość do tego love story. Jednak odpowiedź na pytanie: czy będziecie razem, które zadała Ci Miki, wisi w mojej podświadomości.. "Nie wiem"
Nagle tak wiele rzeczy zaczyna być pustych i bezwartościowych.
__________
Ola...Kolejna rewolucja. Jedyne co trzyma mnie przy odpowiedzi: nie, nie będziemy przyjaciółkami, bo dla mnie to nie realne" to fakt, że szkoda mi tego kontaktu. Może po prostu wolę, aby powierzchownie wydawało się wszystko ok? Znamy się 2,5 roku a mam wrażenie, jakbym poznała Cię tydzień temu. Nic o Tobie nie wiem, nic... A to ja podobno jestem ta skryta.
Nie umiem Ci zaufać, przepraszam...
______________
Ze mną coś się dzieje. Przestaje mówić o tym, co czuje, co mnie gryzie. nawet miki. Czuję od środka pustkę. nic mnie nie cieszy, nic mnie nie boli. Taki ponury stan, stan...obojętności? Być może. Chore myśli krążą wokół mnie. Coraz rzadziej spędzam czas z Miki. To mnie bardzo niepokoi. Mam nadzieję, że wkrótce wszystko jakoś się zmieni. Czasami żałuję, że przeszłosć nie może stać się namiastką teraźniejszości. Gubie się w każdej nowości...
Podpisano: Zagubiona, Dziwna, Beznadziejna(?) Może po prostu...
By Madzik <3
"Brakuje mi Twojej obecności
Oddychania jednym powietrzem
Oglądania wspólnie telewizji
i śmiania się z byle czego"
"Przepłyń cały świat ze mną po morzu spokojnym
Dla Ciebie jestem w stanie wpłynąć na głębokie wody
Nie ma takiej rzeczy której nie zrobię dla Ciebie
Oddam swoje życie by uratować Ciebie"
Oddychania jednym powietrzem
Oglądania wspólnie telewizji
i śmiania się z byle czego"
"Przepłyń cały świat ze mną po morzu spokojnym
Dla Ciebie jestem w stanie wpłynąć na głębokie wody
Nie ma takiej rzeczy której nie zrobię dla Ciebie
Oddam swoje życie by uratować Ciebie"
"Ja osobiście wole najarać się miłością, a nie tytoniem
i uśmiechać się na dźwięk jego imienia a nie na skręta
Ale to już inna bajka..."
"Nawet herbata w Twoim wydaniu przyprawia mnie o szeroki uśmiech"
i uśmiechać się na dźwięk jego imienia a nie na skręta
Ale to już inna bajka..."
"Nawet herbata w Twoim wydaniu przyprawia mnie o szeroki uśmiech"
Powiedz mi. Co dzieje się ze mną?
Co dzieje się ze światem?
Gdzie jest Bóg?
I co z tą orientacją...
Nic nie kumam...
Gorzko dziwny "the end"
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)