Przeprasza za swoją długa nieobecność. Testy mnie wykończyły i nagonka kartkowek w szkole. Niech to się już skończy. Cięgle tylko jedna gadka: podciągajcie oceny, bla bla bla.
Wczoraj byliśmy w Oświęcimiu. Przeraziłam się jak ludzie mordowali ludzi. Bez skrupułów, bez namysłu, bez serca... Przewodniczka w ostatnihc słowach podsumowując całą wycieczkę powiedziała: Zapamięaj chcoiaż tyle, żę morderstwa odbywały sie przede wszystkim przez wzajemną nietolerancję.
Człowiek niszczy człowieka. Za każdym zmarłym kryje się rodzina, która tęskni.
Maj? maj zaczał się obiecująco, a obietnice to obietnice, które często nic nie znaczą. Teraz też nie było inaczej, prawda, Kamil? Mam serdecznie dość ciągłego czekania, które nie ma sensu i celu. Mam dość udawania dobrej przyjaciółki i znoszenia wszystkich upokorzeń.Kłamiesz i kręcisz. Za niedługo mnie stracisz...bezpowrotnie.
Zacząłeś nową rzeczywistość i od 4 miesięcy jesteś szczęśliwy. A ja od 4 miesięcy spoglądam an Twój profil i życzę Ci, aby czuł to, co ja czuje. Tęsknotę i ból.
Michał, nie było nam pisane i muszę Ci przyznać w tym rację. Przepraszam Cię, że wszystko tak a nie inaczej się potoczyło. Nie mogłam Cię dłużej kłamać. Zagrałam w otwarte karty i oboje wiedzieliśmy na czym stoimy. Co ma wisieć nie utonie. Może kiedyś? Kiedy oboje dorośniemy. Wybacz mi, przepraszam. Darzę Cię dużym sentymentem i tęsknie za naszymi rozmowami. Jednak serce nie sługa. Powodzenia w życiu.
Mikołaj, wiem, że zawiesiłam nasz kontakt na jedno pstryknięcie Kamila. To tylko pokazuje jak jestem niedojrzała i labilna uczuciowo. Dziękuję za spotkanie i jednocześnie przepraszam Twoje dzisiejsze wyznanie zwaliło mnie z nóg. Chyba się postrzelę. Mimo wszystko tak, jak ustaliliśmy- zobaczymy co będzie. Ni cna siłę.
Tatusiu, tęsknie. Wielkimi krokami zbliża się Dzień Ojca. Chce być blisko Ciebie, ale właściwie gdzie jest to blisko? Cmentarz? PO raz pierwszy pojadę zapalić świeczkę i odwiedzę Twój nowy "dom". To mnie przeraża. Tak bardzo... Chce tam być jednocześnie pragnę nigdy tam nie postawić nogi. Czuję, że mnie ciągniesz do siebie. Naprawdę przyjdziesz do mnie w Dzień Dziecka? Bardzoz a Tobą tęsknie i czasami łapię się na tym, aby wysłać CI sms-a, że już wracam do domu. Ostatnio jadąc w tramwaju myślę: napiszę do taty, ale nie znam numeru. To napisze do Boga. Ale pod jaki adres? Bardzo się poirytowałam. Jak może nie być adresu do Nieba? Nie rozumiem tego. Jak mam z Tobą porozmawiać? Kiedy mówie do pomarańczowych ścian w mieszkaniu nie wiem, czy mnie słyszysz. Podejrzewam, że na mojego bloga też nie zerkasz. Pamiętnik anie piszę. W myślach raczej też mi nie czytasz. Więc może po prostu to czujesz?
Chodzę poirytowana. Podpalam szlugi jeden za drugim. krzyczę na mamę i zdarza mi się później wrócić do domu, chociaż mama jest o tym poinformowana i często nie ma z tym problemu. Mimo wszystko nie czuje się najlepiej z tą sytuacja. Brakuje mi ojca. Tej silnej ręki. Granic, których nie mogę przekroczyć, a które zawsze chciałam burzyć- przez zasadę młodości. mam wrażenie, jakby sie mną nikt nie interesował. Przez chwile chce być dla kogoś wszystkim, ze wzajemnością.
Chce sie tak zwyczajnie przytulić, bez rozmowy.
Dobranoc tatusiu, dobranoc <3 br="">3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz