Dawno mnie tutaj nie było. Przepraszam. Proszę o odrobinę wyrozumiałości. Jak większosć jestem rozdarta między szkoła, domem, spotkaniami, książkami. CO u mnie? Spójrzmy...
__________
Powiedziałam Oli prawdę dotyczącą tego, co zrobiłam. Bezprawnie weszłam na jej facebooka i teraz sama siebie za to ganie. Czasu nie cofne, niestety. A może stety? Podobno wszystko ma wpływ na nasze dalsze życie. Każdy krok się liczy... Żeby się nie rozpisywać, bo szczerze mówiąc nie mam na to sił, powiem w skrócie. Nasze kontakty stoją na zwykłym cześć-cześć (czasami)
____________
W związku kryzys. Nie wiem, czy uznawać to jako ciąg dalszy, czy drugi z rzędu. Przydałaby się rozmowa, ale konkretna. Te niedociągnięcia z mojej i Twoje strony męczą. ja chce czegoś innego, Ty potrzebujesz czegoś innego.
Tak, lubię leżeć, bo przyzwyczaiłam się, że kładziesz się obok mnie, bardzo mocno mnie przytulasz i zapominam...o Świecie.
Dziękuję Ci za to, że znalazłeś dzisiaj dla mnie czas. Mimo kolejnego nieporozumienia ciesze się, że mogłam Cię zobaczyć. Bardzo doceniam również wczorajsze smsy, telefony...
Dziękuję...
_____________
Ostatnio naszła mnie myśl. Spęłniłam ją razem z Asią. Widząc Marte siedząca sama na przerwie podeszłyśmy. Co prawda Asia troche nie pewnie a ja z lekkim stresem, ale było dobrze. Z nerwów gadałam jak najęta, ale to był dobry pomysł, chcoiaz Michał nie był zbyt ucieszony, kiedy się o tym dowiedział. Jak to Joanna potem ujęła:
-Jakoś mi tak lżej...
-Wiem...Też to czuje
Tej mąki chleba nie będzie, to znaczy przyjaźni... Ale w tym roku szkolnym nie życzę sobie żadnych spięć- ani mniejszych, ani tym bardziej większych.
Ludzie się zmieniają, to całkowita prawda. Zmienia ich otoczenie, środowisko, w jakim żyją...A czasami po prostu wcale się nie zmieniają, tylko my ich nie znamy.
Rozmowa z Asią, szczera rozmowa, podczas której dowiedziałam sie tego i owego, otworzyła mi oczy trochę szerzej. Nie wiem, czy kolejny zawód na Marcie bolał, na pewno nie tak bardzo. Faktu, że za nią tęsknie, prędko nie zmienię. Teraz szukam nowego przyjaciela... Może mi się poszczęści. Postaram się nie być aż tak naiwna...
_________
Mój tatuś się odchudza. Tak jest teoretycznie. praktycznie tez mu dosć wychodzi, ale chyba złapał go jakiś tasiemiec. Właśnie grzał sobie kapustę z kiełbasą. Kocham go :) I te jego "diety" Bądź co bądź schódł koło 6-7 kilo
_________
Trzymamy się,
Amen <3 br="br">3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz