Mój dołek emocjonalny robi się coraz większy. Niepotrzebnie wczoraj piłam. To tylko pogorszyło mój stan. Dwa dni temu,przyznaje, dosyć dobrze się trzymałam. Może nie było tak, jak powinno być, ba! Na pewno nie, ale nie podejmowałam prób samobójczych. Wczoraj było trochę inaczej.
Miki ściągała mnie z mostu, który miał zaledwie koło 1,5 metra. Destrukcja siebie była absurdem, ale jak sama doświadczyłam, człowiek po alkoholu nie myśli racjonalnie.
Cały czas się wyrywałam, krzyczałam, że ja nie chce trzeźwieć, że nie chce wracać do rzeczywistości, że nie chce żyć. W tych trudnych chwilach była ze mną Miki <33
Wszystko ze mnie wtedy wyszło. Bezradność, smutek, żal, niechęć do życia, do wstawania rano. Gdybym miała przy sobie żyletkę zapewne nie skończyło by się to najlepiej.
Dobra, koniec, stop!
Nie chce tego opisywać. Mówić co czuje, jak się czuje... Jest ze mną źle. I pragnę tylko tego, żeby ktoś po prostu przy mnie siadł, przytulił i powiedział, że jest, że bardzo kocha, że nie odejdzie.
___________________
Jadąc w tramwaju doznałam olśnienia. Zrozumiałam wiele rzeczy. Wiem, co muszę zmienić. Wszystko dotyczy przyjaźni, przyjaźni, na której mi bardzo zależy. tak bardzo, że nie potrafię ubrać tego w słowa.
Obiecuję, że postaram się mieć trochę inne nastawienie do tego, co teraz się dzieje. Mimo tego, że nowość, która zaistniała miesiąc temu dalej jest dla mnie czymś nowym, ze wszystkich sił, jakie mogę uzbierać, postaram się to ogarnąć. Nie obiecuję, że będę reagować tak, jak inni, bo jestem dość zrytym gatunkiem człowieka, z którym wiele osób musi się męczyć, ale zmiana jakaś nastąpi.
Wniosek? Znowu spierdoliłam...
__________________
Postanowiłam napisać piosenkę, potem ją nagrać. Ale nie byle co wyssane z palca. Zapewne tekst nie dorówna przekazowi takiemu, jaki pisze go Gosia, ale cóż... Może naprawdę coś mi wyjdzie.
Przepraszam, że notką jest bez sensu, że jest do dupy, bez większego przekazu, ale powoli zaczyna mnie wszystko pieprzyć prócz przyjaźni, która jak już wspomniałam, jest dla mnie najważniejsza.
"Ey! przepraszam za cały świat,
przepraszam za siebie"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz