Kilkunastodniowa nieobecność. Proszę o wybaczenie. U mnie dosyć dobrze, może nawet bardzo dobrze? Przyznaje, że moment załamania pojawił się w poniedziałek- poważna sprawa. Ale jakoś przeszło. Chyba najlepiej zostawić wszystko w koncie i sprawa, która wszystkich gnębi, niech rozrasta się na boku. Wiem, że zostawianie problemu na tak zwane "potem" jest złym pomysłem, ale teraz i tak nic nie zdziałam...
Dziękuję Oli, z którą nadrobiłam dobrą relację. Dała mi dużo do myślenia, wiele przedyskutowałyśmy i cóż, niech będzie jak jest, nawet jeszcze lepiej. Jeśli chodzi o te i tamte sprawy... Dalej czuje się rozdarta, ale mam nadzieję, że mnie rozumiesz. Zostawię to tak, jak jest, jeśli mi oczywiście na to pozwolisz i nie każesz wybierać... W tym przypadku" co ma być to będzie", nic nie zdziałamy, a faktu, że czuje się jak dwulicowa szmata, chyba nic nie zmieni...
Miki. Powiedzmy sobie szczerze, rozmowa nie wprowadziła do naszej przyjaźni żadnych pozytywnych wpływów. Wole nie pamiętać tego cholernego poniedziałku, pożądam amnestię.
Jeśli chodzi o "te sprawy" nie mam pojęcia co o tym myśleć, w każdym razie jakoś musimy dać radę i wygospodarować sporą cześć czasu. To się robi coraz bardziej poważniejsze.
W miłości wszystko gra, czyli jest tak, jak powinno, może nawet lepiej? Strasznie się cieszę, że jesteś i nic tego nie może zmienić. Jestem zadowolona z fakty, że w tym tygodniu widujemy się prawie codziennie. Bardzo tęsknie... Żałuję, że nie mogę powiedzieć Ci o wielu rzeczach. Powiązany jest z nimi strach, niepewność oraz przyrzeczenie. Gdybym tylko wiedziała, że to, co nas łączy będzie na dłużej, na te parę lat. Od około roku jestem realistką, przez co myślę jak myślę. Może kiedyś, a może sytuacja mnie do tego zmusi?
Przytul mnie <3
"Kocham Twoje oczy
kocham patrzeć jak się śmiejesz
I wiesz co?
Mój świat bez Ciebie nie istnieje"
"A kiedy odejdziesz zostanie we mnie tylko melodią,
która mi grasz ciągnąc struny nienastrojonej gitary"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz