Dzisiaj dyskoteka. A! Wszystko mnie boli. Ktoś to uzna za dowód wspaniałej zabawy. Powiedzmy, że tak było, ale nie do końca.
Tak, macie mnie, przyznaje się, płakałam. Tak wyraziłam to, co we mnie siedzi. Wulkan uczuć pękł. Moja bezsilność. Wtedy byłeś dla mnie szmaciarzem, frajerem, dupkiem... Teraz nie wiem jak jest...tak bardzo się gubię. Zawsze wszystkich usprawiedliwiam twierdząc, że ja robię źle. Czy teraz też tak jest? Przeginam?
Ale przecież widziałam, i Miki tez widziała, że zachowuje się w stosunku do niej tak, jakby coś chciał...i jeszcze to zdanie
-Jak nie wyjdzie z Magdą to jeszcze Ty zostajesz
Mhm...Szczerze? Myślałam przez te 4 dni, że oczy mnie mylą, że powinnam zluzować, teraz nie wiem, co mam myśleć... Po tym twoim olewającym stosunku, po Twoim zdaniu:
-Nic nie mówiłem, bo załatwiałem sprawę...
i Twoje milczenie, które dalej trwa kiedy uświadamiam Ci fakty...
-Ogarnij się człowieku bo ją stracisz!
-Mhm...(wzdrygnięcie ramionami)- i poszłeś...
Dalej przeginam?
Gubię się wśród Twoich słów i faktów, które widzę, które słysze... Teraz nie jestem pewna tego, czy z Tobą zerwać, czy dać Ci 3 szanse... Ale nie wiesz nawet jak było mi głupio, kiedy kumpel pyta, czemu z Tobą nie tańczę i pyta, gdzie jesteś...
Nas już chyba, Misiu(?) nie ma... Wybacz...
__________
Czuje się jak szmata...jak wrzut na tyłku... i tak jest bardzo często przy Was, moi drodzy przyjaciele... To nie wasza wina, to moja... To ja czuje się jak Szmata i to ja nią jestem, ale proszę...doceńcie to, ż eja wszystkiego żałuje...i wielu moich myśli też...
dziękuję za dzisiaj, że byłyście...
co dalej?
__________________
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz