Czasami rozmyślam nad skasowaniem bloga. Przed każdym wpisem muszę zaglądnąć w głąb siebie, aby sensownie opisać to, co dzieje się u mnie i jakie towarzyszą mi przy tym uczucia. Boje się prawdy?
W noc wyjazdu do Wiednia znalazłam Cię na photoblogu. ucieszyłam się, że odnalazłam Cię po kilku miesiącach milczenia. Milczenia, które sama wprowadziłam w naszą przestrzeń. Przeczytałam kilka wpisów i już wiedziałam, że Twoja rzeczywistość jest całkiem inna, niż mogłam przypuszczać. Zrozumiałam, że w tamtym momencie to ja byłam Klarą, zrozumiałam, że już nie wrócę, nie w tej postaci. Prawda? Dodałam wpis u siebie. Wciąż obowiązywała mnie decyzja sprzed 3 miesięcy. Nie wiem, czy potwierdziłabym fakty, które były nimi na tamten moment teraz nie stałyby się mitami. Jednak nie będę nad tym rozmyślać. Stało się to, czego nie żałuje. Wiedeńskie, puste ulice w stonowanych barwach kolorowałam uśmiechem i rozświetlałam ciemność w ludzkich sercach. Spotkaliśmy się po tygodniu. Wtorek, 13 sierpień, 14:05, galeria Krakowska. Nie poznałeś mnie, ale miałeś całkowite prawo do tego. Sama siebie często nie poznaje. Spojrzałeś mi w oczy i wszystko stało się dla mnie jasne. Nie potrafiłam utrzymać wzroku, nikt nigdy nie patrzył się na mnie w sposób, w jaki zrobiłeś to Ty. Czułam, jakbyś czytał w moich myślach. Czułam się naga, bezbronna, posłuszna, słaba i onieśmielona. Straciłam pewność siebie i życiową siłę przez jedno spojrzenie, na jedną minutę. Nie wiem, kiedy minęło 6 godzin. Deszcz orzeźwił nasze serca tłumiąc w nich płomień. jakby wiedział, że to, co się dzieje jest niedorzeczne. Dobrze zrobiła nam szczera rozmowa. Nie sądziłam jednak, że po niej Twoje serce zostanie podzielone na dwie części. Jak widać nad uczuciami się nie panuje. Flirt, gra słów? Nie, to było coś innego. Wybacz mi, że w ostatnich chwilach, kiedy staliśmy w tym samym miejscu i istnieliśmy dla siebie w podobny sposób, zamieniłam żar w pożar.
Decyzja, że zostajesz przy Kindze i rzucasz wyzwanie przeznaczeniu, było najrozsądniejszą decyzją. Nie mam Ci tego za złe. Myślę, że czas poukłada to, czego my do końca ułożyć nie możemy.
Tęsknie. Już drugą dobę nie mam kontaktu z Tobą.Przepraszam, już milczę.
Przemykam wzrokiem przez linijki napisane powyżej. Kompletnie niczego nie wyrażają. Masz rację, że słowa nie oddadzą tego, co się wydarzyło i co się dzieje.
Za dwa tygodnie szkoła. pamiętam każdy tydzień tych wakacji. Minęły najszybciej ze wszystkich innych. Klasę jak na razie odbieram bardzo pozytywnie. Czekam na spotkanie klasowe.
Zbyt wiele mam do powiedzenia, jednak nie powiem już nic...
Dobranoc
sobota, 17 sierpnia 2013
środa, 31 lipca 2013
Alan
Alan
Mam nadzieje, że wciąż jesteś jednym z czytelników tego bloga. Mam również nadzieję, że przeczytasz i tą informacje.
Nie sądzisz, że wypadałoby ponownie zatroszczyć się o nasz kontakt? Odezwij się, jeśli będziesz miał chwilę oraz chęci. Poniżej podaje namiary na mnie.
e-mail: m.madziuchna@gmail.com
facebook: https://www.facebook.com/madzia.madzik.1?ref=tn_tnmn
PS. Przez najbliższe 6 dni będę poza krajem.
wtorek, 23 lipca 2013
Miesiac mnie tutaj nie było. Kolejny. Usprawieldiwiam się tym, że nie miałam ani czasu ani głowy do tego, aby dodawac posty.
Mikołaj w końcu się odezwał. Spędziliśmy razem piękne, upojne i kolorowe dwa tygodnie. Trzeci tydzień okazał się nieuchronnym końcem, do którego doprowadziłeś. Zdrady, kłamstwa i nie tylko. Przy mnie byłeś aniołkiem, potem wystawiałeś rożki. Dni bez Ciebie bardzo się ciągną, ponieważ nikt nie poświęca mi tyle uwagi, ale wole gorzką prawdę niż piękne kłamstwo.Nie rozmyślam nad tym, jak mnie potraktowałeś. Poznałam Anetę, z którą złapałam dobry kontakt. W końcu obie byłyśmy przez chwile częścią jego życia. Idealnie grał.
Chciałam w inny sposób popchać tą znajomość do przodu, ale nie dałeś mi szansy. bałeś się spojrzeć prosto w moje oczy? Nie wierze, że jesteś złym człowiekiem tak, jak mówiłeś mi o tym przez telefon. Potrafisz kochać, tylko nie chcesz. Możesz się zmienić, tylko się boisz. Chciałam przejść z Tobą przez tą trudną drogę, chciałam podać Ci dłoń i przyciągnąć do siebie. Mogłabym być nawet tą jebaną amfetaminą. Jedyne co teraz mogę powiedzieć to żegnaj.
Chciałam podziękować Oli za to, że była ze mną przez całą noc i cały dzień. Dziękuję za kawę i za to, że zwlokłaś mnie z łóżka. Byłam wtedy wyczerpana i nie chciało mi się żyć.
Dziękuję Miki i Krzyśkowi za szczerość i uwagę. Uratowaliście mi tyłek.
Cieszy mnie fakt, że z Elizą widywałam się częściej, niż podczas poprzednich miesięcy. Dziękuję Ci za nockę u mnie, za szczerą rozmowę, która utkwiła w moim sercu. Dziękuję, że jesteś. Przepraszam CIę za tamten wjazd na chatę, jednocześnie wiesz, że chciałam dobrze. Kiedy Cię zobaczyłam poczułam smutek, złość, przerażenie, strach.Co mnie bolało? To, że nie byłam pewna, czy mogę Ci ufać. W głowie słyszałam krzyk rozpaczy: "Mój kochany przyjaciel się stacza" Wyszłam do Ciebie jeszcze bardziej zdołowana, niz mogłam. Wczorajsza rozmowa pomogła mi. Wysłuchałaś mnie i miałam wrażenie, że moje ego staje się większe od samej mnie. Dlaczego tak nieuważnie Cię słuchałam? W tamtym momencie powinnaś być najważniejsza a nie wybór zapiekanek. Przepraszam. Muszę się poprawić! Dzisiejszy dzień tez miał być z Tobą. Szkoda, że nie był. Oby Twoje sprawy rodzinne szybko się ułożyły.
Tęsknie za tatą. Bardzo często mi się śni. Ale wczoraj przegiął- jakiś koszmar. Grrrrrrr. Kiedy siedzę w domu sam ai dopada mnie chwila refleksji nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Nie dociera do mojej świadomości to, że UMARŁEŚ. Tak, tego słowa nie wypowiadam "UMARŁEŚ". Ni e pójdziemy razem na basen, na zapiekanki, nie spędzisz ze mną urodzin a co najważniejsze... nie spędzimy razem świąt. Tatusiu... co Ty zrobiłeś. Trzeci raz Wigilię spędzimy na Ruczaju, ale to będą bardzo smutne święta, podczas których, kurwa, chyba podetnę sobie żyły. Kurwa....
Dzisiaj stwierdziłam, że powinnam doceniać to, co mam mimo tego, jakie nieszczęście na mnie spadło. mam jeszcze mamę, kochająca i zainteresowaną moim losem rodzinę od strony taty. Dostałam się do wymarzonej szkoły. Mam dach nad głową, komputer, mam co jeść i gdzie spać. Nikt mnie nie bije, nie molestuje. Mam w czym chodzić, mam pieniądze na drobne zachcianki. Ale przede wszystkim mam przyjaciół, na których zawsze mogę liczyć.Jedyne co bardziej powinnam korzystać z życia. mam zamiar to zrobić na 18 Anetki <3 br="">3>
Przepraszam, że notka trochę nieogarnięta, ale przyznaje, była ona trochę pod przymusem. Rzadko pisze nie tylko z powodu czasu ale i dlatego, że opisuje tutaj część swojego życia i analizuje je, a nie zawsze mam na to siły. Dodam kilka zdjęć z ostatniego wypadu z Rudą i idę dalej ciągnąć konwersację z Tomkiem z Sympatii :D
Mikołaj w końcu się odezwał. Spędziliśmy razem piękne, upojne i kolorowe dwa tygodnie. Trzeci tydzień okazał się nieuchronnym końcem, do którego doprowadziłeś. Zdrady, kłamstwa i nie tylko. Przy mnie byłeś aniołkiem, potem wystawiałeś rożki. Dni bez Ciebie bardzo się ciągną, ponieważ nikt nie poświęca mi tyle uwagi, ale wole gorzką prawdę niż piękne kłamstwo.Nie rozmyślam nad tym, jak mnie potraktowałeś. Poznałam Anetę, z którą złapałam dobry kontakt. W końcu obie byłyśmy przez chwile częścią jego życia. Idealnie grał.
Chciałam w inny sposób popchać tą znajomość do przodu, ale nie dałeś mi szansy. bałeś się spojrzeć prosto w moje oczy? Nie wierze, że jesteś złym człowiekiem tak, jak mówiłeś mi o tym przez telefon. Potrafisz kochać, tylko nie chcesz. Możesz się zmienić, tylko się boisz. Chciałam przejść z Tobą przez tą trudną drogę, chciałam podać Ci dłoń i przyciągnąć do siebie. Mogłabym być nawet tą jebaną amfetaminą. Jedyne co teraz mogę powiedzieć to żegnaj.
Chciałam podziękować Oli za to, że była ze mną przez całą noc i cały dzień. Dziękuję za kawę i za to, że zwlokłaś mnie z łóżka. Byłam wtedy wyczerpana i nie chciało mi się żyć.
Dziękuję Miki i Krzyśkowi za szczerość i uwagę. Uratowaliście mi tyłek.
Cieszy mnie fakt, że z Elizą widywałam się częściej, niż podczas poprzednich miesięcy. Dziękuję Ci za nockę u mnie, za szczerą rozmowę, która utkwiła w moim sercu. Dziękuję, że jesteś. Przepraszam CIę za tamten wjazd na chatę, jednocześnie wiesz, że chciałam dobrze. Kiedy Cię zobaczyłam poczułam smutek, złość, przerażenie, strach.Co mnie bolało? To, że nie byłam pewna, czy mogę Ci ufać. W głowie słyszałam krzyk rozpaczy: "Mój kochany przyjaciel się stacza" Wyszłam do Ciebie jeszcze bardziej zdołowana, niz mogłam. Wczorajsza rozmowa pomogła mi. Wysłuchałaś mnie i miałam wrażenie, że moje ego staje się większe od samej mnie. Dlaczego tak nieuważnie Cię słuchałam? W tamtym momencie powinnaś być najważniejsza a nie wybór zapiekanek. Przepraszam. Muszę się poprawić! Dzisiejszy dzień tez miał być z Tobą. Szkoda, że nie był. Oby Twoje sprawy rodzinne szybko się ułożyły.
Tęsknie za tatą. Bardzo często mi się śni. Ale wczoraj przegiął- jakiś koszmar. Grrrrrrr. Kiedy siedzę w domu sam ai dopada mnie chwila refleksji nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Nie dociera do mojej świadomości to, że UMARŁEŚ. Tak, tego słowa nie wypowiadam "UMARŁEŚ". Ni e pójdziemy razem na basen, na zapiekanki, nie spędzisz ze mną urodzin a co najważniejsze... nie spędzimy razem świąt. Tatusiu... co Ty zrobiłeś. Trzeci raz Wigilię spędzimy na Ruczaju, ale to będą bardzo smutne święta, podczas których, kurwa, chyba podetnę sobie żyły. Kurwa....
Dzisiaj stwierdziłam, że powinnam doceniać to, co mam mimo tego, jakie nieszczęście na mnie spadło. mam jeszcze mamę, kochająca i zainteresowaną moim losem rodzinę od strony taty. Dostałam się do wymarzonej szkoły. Mam dach nad głową, komputer, mam co jeść i gdzie spać. Nikt mnie nie bije, nie molestuje. Mam w czym chodzić, mam pieniądze na drobne zachcianki. Ale przede wszystkim mam przyjaciół, na których zawsze mogę liczyć.Jedyne co bardziej powinnam korzystać z życia. mam zamiar to zrobić na 18 Anetki <3 br="">3>
Przepraszam, że notka trochę nieogarnięta, ale przyznaje, była ona trochę pod przymusem. Rzadko pisze nie tylko z powodu czasu ale i dlatego, że opisuje tutaj część swojego życia i analizuje je, a nie zawsze mam na to siły. Dodam kilka zdjęć z ostatniego wypadu z Rudą i idę dalej ciągnąć konwersację z Tomkiem z Sympatii :D
niedziela, 23 czerwca 2013
Naprawdę tak rzadko tutaj bywam? Czas szybko leci, nawet nie wiem kiedy.
Z okazji tego, że jest dzisiaj Dzien Ojca, byłam u taty na cmentarzu. Obawiałam sie tego dnia. Wolałam nie jechać tam sama. Może chciałam, aby ktos potrzymał mnie za rękę pomimo, że tej ręki bym nie złapała. Stałam się silna... Przemyłam nagrobek, zapaliłam znicze. Przeprowadziłam monolog, pomodliłam się. Poszłam. Dobrze mi tam było. Czułam się bezpieczna, jak na swoim kawałku ziemi, na swoim miejscu- przy tacie. Wszystkiego najlepszego Tato.
Jutro konferencja. Nie wybieram się do szkoły. Oceny wystawione. Wszystko wyszło dokładnie tak, jak chciałam. Egzaminy też całkiem, całkiem, chociaż mogły pójść dużo lepiej. Grunt, że mam duże szanse na dostanie się do XI LO.
Trzy dni temu zdechł Gutek. Nie mam pojęcia dlaczego i jak to się stało. Ponieważ dom bez zwierząt jest pusty kupiła dwa chomiczki, tym razem dżungarskie. Najprawdopodobniej oba samce, ale to się z czasem okaże.
Kontakt z Mikołaje wciąż mi się rozwija i chyba zmierza na inny poziom...Nie zapeszajmy. Od prawie dwóch dni się nie odzywa co wprawia mnie w zakłopotanie. Telefon jest wyłączony- sprawdzałam. Myślę, że są to zwykłe problemy techniczne i w krotce się odezwie.
Nie powiem mu, że za nim tęsknie, że dziwnie jest bez niego, że chciałabym go może przytulić, może się zbliżyć...a może się mylę. Coś jest, ale nie chce chwalić dnia przed zachodem słońca. Zachowam to dla siebie. Tata pomoże mi w rozwiązaniu tej sytuacji.
Wakacje zapowiadają się bardzo ciekawie, ale co z nich wyjdzie, to się okaże. Planowałam iść do pracy, ale nie wiem, czy będę miała taka możliwość. Z pewnością powitam Austrię. Być może Londyn i Biesiadki. Z Elizą planujemy wypad za miasto tylko we dwie. Prócz tego jakaś podroż do Zakopanego, Jasła i Stalowej Woli. Tak Alan, chcemy Cię odwiedzić :D
Staram się nie myśleć o przeszłości. Staram się w ogóle nie myśleć i żyć pełnią życia. Powinnam zacząć się kierować trochę więcej spontanicznością niż rozsądkiem. Cóż... Boje się konsekwencji swoich czynów.
Nie mówię o sobie, o tym co czuję, co mną kieruje. Nie zwierzam się. Nie czuje takiej potrzeby, nie potrafię, nie teraz. Nauczyłam się w ostatnim czasie radzić sobie z problemami sama i muszę przyznać, dobrze mi to wychodzi. Przy potknięciach owszem, wspierają mnie najbliżsi, ale każdy z nas potrzebuje ich wsparcia. Mimo wszystko jestem z siebie dumna.
Nie dogaduje się trochę z mamą. Ja często wybucham a ona poświęca mi za mało uwagi. Może jakoś wszystko się rozwiąże, chociaż szczerze w to wątpię. Tata w wielu sprawach miał racje. Kolejne cóż...
Rzadko rozmawiam z Tomkiem. Czasami nie ma o czym, czasami nie mam ochoty, czasami on nie ma czasu. Nie mam o to pretensji. I tak uważam, że jesteś moim przyjacielem, chociaż nie zawsze nadajemy na tych samych falach. Pytanie czy ja jestem dobrą przyjaciółką. Nie pytaj czemu tak myślę. To muszę zostawić dla siebie i rozpatrzeć ten wątek. Al może rozwiąże to czas...?
Dziewczyny powiedzą, że zwariowałam, ale dziwnie jest nie myśleć o tym, że trzeba się uczyć. Jak narazie jest to wspaniały wątek z życia.
Miłego dnia <3 br="">3>
Z okazji tego, że jest dzisiaj Dzien Ojca, byłam u taty na cmentarzu. Obawiałam sie tego dnia. Wolałam nie jechać tam sama. Może chciałam, aby ktos potrzymał mnie za rękę pomimo, że tej ręki bym nie złapała. Stałam się silna... Przemyłam nagrobek, zapaliłam znicze. Przeprowadziłam monolog, pomodliłam się. Poszłam. Dobrze mi tam było. Czułam się bezpieczna, jak na swoim kawałku ziemi, na swoim miejscu- przy tacie. Wszystkiego najlepszego Tato.
Jutro konferencja. Nie wybieram się do szkoły. Oceny wystawione. Wszystko wyszło dokładnie tak, jak chciałam. Egzaminy też całkiem, całkiem, chociaż mogły pójść dużo lepiej. Grunt, że mam duże szanse na dostanie się do XI LO.
Trzy dni temu zdechł Gutek. Nie mam pojęcia dlaczego i jak to się stało. Ponieważ dom bez zwierząt jest pusty kupiła dwa chomiczki, tym razem dżungarskie. Najprawdopodobniej oba samce, ale to się z czasem okaże.
Kontakt z Mikołaje wciąż mi się rozwija i chyba zmierza na inny poziom...Nie zapeszajmy. Od prawie dwóch dni się nie odzywa co wprawia mnie w zakłopotanie. Telefon jest wyłączony- sprawdzałam. Myślę, że są to zwykłe problemy techniczne i w krotce się odezwie.
Nie powiem mu, że za nim tęsknie, że dziwnie jest bez niego, że chciałabym go może przytulić, może się zbliżyć...a może się mylę. Coś jest, ale nie chce chwalić dnia przed zachodem słońca. Zachowam to dla siebie. Tata pomoże mi w rozwiązaniu tej sytuacji.
Wakacje zapowiadają się bardzo ciekawie, ale co z nich wyjdzie, to się okaże. Planowałam iść do pracy, ale nie wiem, czy będę miała taka możliwość. Z pewnością powitam Austrię. Być może Londyn i Biesiadki. Z Elizą planujemy wypad za miasto tylko we dwie. Prócz tego jakaś podroż do Zakopanego, Jasła i Stalowej Woli. Tak Alan, chcemy Cię odwiedzić :D
Staram się nie myśleć o przeszłości. Staram się w ogóle nie myśleć i żyć pełnią życia. Powinnam zacząć się kierować trochę więcej spontanicznością niż rozsądkiem. Cóż... Boje się konsekwencji swoich czynów.
Nie mówię o sobie, o tym co czuję, co mną kieruje. Nie zwierzam się. Nie czuje takiej potrzeby, nie potrafię, nie teraz. Nauczyłam się w ostatnim czasie radzić sobie z problemami sama i muszę przyznać, dobrze mi to wychodzi. Przy potknięciach owszem, wspierają mnie najbliżsi, ale każdy z nas potrzebuje ich wsparcia. Mimo wszystko jestem z siebie dumna.
Nie dogaduje się trochę z mamą. Ja często wybucham a ona poświęca mi za mało uwagi. Może jakoś wszystko się rozwiąże, chociaż szczerze w to wątpię. Tata w wielu sprawach miał racje. Kolejne cóż...
Rzadko rozmawiam z Tomkiem. Czasami nie ma o czym, czasami nie mam ochoty, czasami on nie ma czasu. Nie mam o to pretensji. I tak uważam, że jesteś moim przyjacielem, chociaż nie zawsze nadajemy na tych samych falach. Pytanie czy ja jestem dobrą przyjaciółką. Nie pytaj czemu tak myślę. To muszę zostawić dla siebie i rozpatrzeć ten wątek. Al może rozwiąże to czas...?
Dziewczyny powiedzą, że zwariowałam, ale dziwnie jest nie myśleć o tym, że trzeba się uczyć. Jak narazie jest to wspaniały wątek z życia.
Miłego dnia <3 br="">3>
sobota, 25 maja 2013
Adres do Nieba.
Przeprasza za swoją długa nieobecność. Testy mnie wykończyły i nagonka kartkowek w szkole. Niech to się już skończy. Cięgle tylko jedna gadka: podciągajcie oceny, bla bla bla.
Wczoraj byliśmy w Oświęcimiu. Przeraziłam się jak ludzie mordowali ludzi. Bez skrupułów, bez namysłu, bez serca... Przewodniczka w ostatnihc słowach podsumowując całą wycieczkę powiedziała: Zapamięaj chcoiaż tyle, żę morderstwa odbywały sie przede wszystkim przez wzajemną nietolerancję.
Człowiek niszczy człowieka. Za każdym zmarłym kryje się rodzina, która tęskni.
Maj? maj zaczał się obiecująco, a obietnice to obietnice, które często nic nie znaczą. Teraz też nie było inaczej, prawda, Kamil? Mam serdecznie dość ciągłego czekania, które nie ma sensu i celu. Mam dość udawania dobrej przyjaciółki i znoszenia wszystkich upokorzeń.Kłamiesz i kręcisz. Za niedługo mnie stracisz...bezpowrotnie.
Zacząłeś nową rzeczywistość i od 4 miesięcy jesteś szczęśliwy. A ja od 4 miesięcy spoglądam an Twój profil i życzę Ci, aby czuł to, co ja czuje. Tęsknotę i ból.
Michał, nie było nam pisane i muszę Ci przyznać w tym rację. Przepraszam Cię, że wszystko tak a nie inaczej się potoczyło. Nie mogłam Cię dłużej kłamać. Zagrałam w otwarte karty i oboje wiedzieliśmy na czym stoimy. Co ma wisieć nie utonie. Może kiedyś? Kiedy oboje dorośniemy. Wybacz mi, przepraszam. Darzę Cię dużym sentymentem i tęsknie za naszymi rozmowami. Jednak serce nie sługa. Powodzenia w życiu.
Mikołaj, wiem, że zawiesiłam nasz kontakt na jedno pstryknięcie Kamila. To tylko pokazuje jak jestem niedojrzała i labilna uczuciowo. Dziękuję za spotkanie i jednocześnie przepraszam Twoje dzisiejsze wyznanie zwaliło mnie z nóg. Chyba się postrzelę. Mimo wszystko tak, jak ustaliliśmy- zobaczymy co będzie. Ni cna siłę.
Tatusiu, tęsknie. Wielkimi krokami zbliża się Dzień Ojca. Chce być blisko Ciebie, ale właściwie gdzie jest to blisko? Cmentarz? PO raz pierwszy pojadę zapalić świeczkę i odwiedzę Twój nowy "dom". To mnie przeraża. Tak bardzo... Chce tam być jednocześnie pragnę nigdy tam nie postawić nogi. Czuję, że mnie ciągniesz do siebie. Naprawdę przyjdziesz do mnie w Dzień Dziecka? Bardzoz a Tobą tęsknie i czasami łapię się na tym, aby wysłać CI sms-a, że już wracam do domu. Ostatnio jadąc w tramwaju myślę: napiszę do taty, ale nie znam numeru. To napisze do Boga. Ale pod jaki adres? Bardzo się poirytowałam. Jak może nie być adresu do Nieba? Nie rozumiem tego. Jak mam z Tobą porozmawiać? Kiedy mówie do pomarańczowych ścian w mieszkaniu nie wiem, czy mnie słyszysz. Podejrzewam, że na mojego bloga też nie zerkasz. Pamiętnik anie piszę. W myślach raczej też mi nie czytasz. Więc może po prostu to czujesz?
Chodzę poirytowana. Podpalam szlugi jeden za drugim. krzyczę na mamę i zdarza mi się później wrócić do domu, chociaż mama jest o tym poinformowana i często nie ma z tym problemu. Mimo wszystko nie czuje się najlepiej z tą sytuacja. Brakuje mi ojca. Tej silnej ręki. Granic, których nie mogę przekroczyć, a które zawsze chciałam burzyć- przez zasadę młodości. mam wrażenie, jakby sie mną nikt nie interesował. Przez chwile chce być dla kogoś wszystkim, ze wzajemnością.
Chce sie tak zwyczajnie przytulić, bez rozmowy.
Dobranoc tatusiu, dobranoc <3 br="">3>
Wczoraj byliśmy w Oświęcimiu. Przeraziłam się jak ludzie mordowali ludzi. Bez skrupułów, bez namysłu, bez serca... Przewodniczka w ostatnihc słowach podsumowując całą wycieczkę powiedziała: Zapamięaj chcoiaż tyle, żę morderstwa odbywały sie przede wszystkim przez wzajemną nietolerancję.
Człowiek niszczy człowieka. Za każdym zmarłym kryje się rodzina, która tęskni.
Maj? maj zaczał się obiecująco, a obietnice to obietnice, które często nic nie znaczą. Teraz też nie było inaczej, prawda, Kamil? Mam serdecznie dość ciągłego czekania, które nie ma sensu i celu. Mam dość udawania dobrej przyjaciółki i znoszenia wszystkich upokorzeń.Kłamiesz i kręcisz. Za niedługo mnie stracisz...bezpowrotnie.
Zacząłeś nową rzeczywistość i od 4 miesięcy jesteś szczęśliwy. A ja od 4 miesięcy spoglądam an Twój profil i życzę Ci, aby czuł to, co ja czuje. Tęsknotę i ból.
Michał, nie było nam pisane i muszę Ci przyznać w tym rację. Przepraszam Cię, że wszystko tak a nie inaczej się potoczyło. Nie mogłam Cię dłużej kłamać. Zagrałam w otwarte karty i oboje wiedzieliśmy na czym stoimy. Co ma wisieć nie utonie. Może kiedyś? Kiedy oboje dorośniemy. Wybacz mi, przepraszam. Darzę Cię dużym sentymentem i tęsknie za naszymi rozmowami. Jednak serce nie sługa. Powodzenia w życiu.
Mikołaj, wiem, że zawiesiłam nasz kontakt na jedno pstryknięcie Kamila. To tylko pokazuje jak jestem niedojrzała i labilna uczuciowo. Dziękuję za spotkanie i jednocześnie przepraszam Twoje dzisiejsze wyznanie zwaliło mnie z nóg. Chyba się postrzelę. Mimo wszystko tak, jak ustaliliśmy- zobaczymy co będzie. Ni cna siłę.
Tatusiu, tęsknie. Wielkimi krokami zbliża się Dzień Ojca. Chce być blisko Ciebie, ale właściwie gdzie jest to blisko? Cmentarz? PO raz pierwszy pojadę zapalić świeczkę i odwiedzę Twój nowy "dom". To mnie przeraża. Tak bardzo... Chce tam być jednocześnie pragnę nigdy tam nie postawić nogi. Czuję, że mnie ciągniesz do siebie. Naprawdę przyjdziesz do mnie w Dzień Dziecka? Bardzoz a Tobą tęsknie i czasami łapię się na tym, aby wysłać CI sms-a, że już wracam do domu. Ostatnio jadąc w tramwaju myślę: napiszę do taty, ale nie znam numeru. To napisze do Boga. Ale pod jaki adres? Bardzo się poirytowałam. Jak może nie być adresu do Nieba? Nie rozumiem tego. Jak mam z Tobą porozmawiać? Kiedy mówie do pomarańczowych ścian w mieszkaniu nie wiem, czy mnie słyszysz. Podejrzewam, że na mojego bloga też nie zerkasz. Pamiętnik anie piszę. W myślach raczej też mi nie czytasz. Więc może po prostu to czujesz?
Chodzę poirytowana. Podpalam szlugi jeden za drugim. krzyczę na mamę i zdarza mi się później wrócić do domu, chociaż mama jest o tym poinformowana i często nie ma z tym problemu. Mimo wszystko nie czuje się najlepiej z tą sytuacja. Brakuje mi ojca. Tej silnej ręki. Granic, których nie mogę przekroczyć, a które zawsze chciałam burzyć- przez zasadę młodości. mam wrażenie, jakby sie mną nikt nie interesował. Przez chwile chce być dla kogoś wszystkim, ze wzajemnością.
Chce sie tak zwyczajnie przytulić, bez rozmowy.
Dobranoc tatusiu, dobranoc <3 br="">3>
wtorek, 23 kwietnia 2013
Testy
Egzystuje. Chciałabym zaczać korzystać z życia. Nie znamy dnia ani godziny końca...
Egzaminy. Dzisiaj historia-wos, i polski. Jutro matematyka, przedmioty przyrodnicze. Czuje jak multum pozytywnej energi przypływa do mnie. To zasługa nie tylko taty.
Bywa dziwnie, codziennie jest dziwnie. Nie potrafię uwierzyć, że Cię nie ma, że Cię nie przytulę, nie nakrzyczysz na mnie. Już mi sie nie śnisz, chociaż wciąż o Tobie myślę. Chyba jesteś już po tamtej stronie. Wciąż Twoja poczta głosowa jest aktywna. Nie muszę na nią dzwonić. Twój głos brzęczy mi w uszach. Przecież nie dawno tutaj byłeś... Co się stało? Chce się obudzić z tego koszmaru. Czuje się jak w klatce, od stycznia... Pustka, monotonia.
Olu, zawaliłaś sobie sprawę i nie wiem, jak z tego wybrniemy. Zdanie szkoły nie gwarantuje dobrej przyszłości. Zobaczmy. Nie musisz mi dziękować. Ile razy Ty byłaś ze mną, kiedy nasz kontakt oblegała kłótnia i ciągłe spięcia? Po prostu już tak mamy... Taka nasza natura. Trudno i na szczęście.
Przepraszam. Ta sytuacja miała być już zamknięta, ale wciąż rozmyślam nad tym, czy aby na pewno podjęłam dobrą decyzję. Kiedy rzeczywistość zaczyna mnie dotykać, jest tusz obok... wycofuje się. Przepraszam, to nie to miejsce dla mojego serca. Tak?
K.T. Brakuje mi rozmów z Tobą. Szczególnie tych szczerych. To jest egoistyczne z mojej strony. To, że tak myślę. Jesteś mi bardzo bliski a tutaj taka rewolucja. Może powinnam zachować to dla siebie- jestem zazdrosna. Przepraszam. Kropka.
Pamiętam, jak wyglądałam dzień dokladnie rok temu. To wszystko już nigdy się nie powtórzy.
Eliza, mam nadzieję, że w końcu się spotkamy i porozmawiamy. Zawsze tak ciepło do mnie podchodzisz i witasz. Zawsze, bo bywa tak raz na 3 miesiące. Dobrze było Cię dzisiaj widziec, nawet przypadkowo, nie ważne. Już z daleka widać w Tobie ból i ciezką przeszłość. A może tylko ja to widzę? Niech będzie u Ciebie lepiej, lepiej i lepiej. Kochanie <3 p="">
W niedziele na Ruczaj, szybciej, proszę! Piątek najprawdopodobniej wolny. I like it.
Obiecałam sobie, że pozdrowię Alana! :) Dlatego gorąco pozdrawiam. Maj się zbliża, przypominam.
Padam na twarz. Chemia mnie wykończyła. Dobranoc, misie, dobranoc... <3 span="">3>
http://www.youtube.com/watch?v=n4xpp6QtHiI
3>
Egzaminy. Dzisiaj historia-wos, i polski. Jutro matematyka, przedmioty przyrodnicze. Czuje jak multum pozytywnej energi przypływa do mnie. To zasługa nie tylko taty.
Bywa dziwnie, codziennie jest dziwnie. Nie potrafię uwierzyć, że Cię nie ma, że Cię nie przytulę, nie nakrzyczysz na mnie. Już mi sie nie śnisz, chociaż wciąż o Tobie myślę. Chyba jesteś już po tamtej stronie. Wciąż Twoja poczta głosowa jest aktywna. Nie muszę na nią dzwonić. Twój głos brzęczy mi w uszach. Przecież nie dawno tutaj byłeś... Co się stało? Chce się obudzić z tego koszmaru. Czuje się jak w klatce, od stycznia... Pustka, monotonia.
Olu, zawaliłaś sobie sprawę i nie wiem, jak z tego wybrniemy. Zdanie szkoły nie gwarantuje dobrej przyszłości. Zobaczmy. Nie musisz mi dziękować. Ile razy Ty byłaś ze mną, kiedy nasz kontakt oblegała kłótnia i ciągłe spięcia? Po prostu już tak mamy... Taka nasza natura. Trudno i na szczęście.
Przepraszam. Ta sytuacja miała być już zamknięta, ale wciąż rozmyślam nad tym, czy aby na pewno podjęłam dobrą decyzję. Kiedy rzeczywistość zaczyna mnie dotykać, jest tusz obok... wycofuje się. Przepraszam, to nie to miejsce dla mojego serca. Tak?
K.T. Brakuje mi rozmów z Tobą. Szczególnie tych szczerych. To jest egoistyczne z mojej strony. To, że tak myślę. Jesteś mi bardzo bliski a tutaj taka rewolucja. Może powinnam zachować to dla siebie- jestem zazdrosna. Przepraszam. Kropka.
Pamiętam, jak wyglądałam dzień dokladnie rok temu. To wszystko już nigdy się nie powtórzy.
Eliza, mam nadzieję, że w końcu się spotkamy i porozmawiamy. Zawsze tak ciepło do mnie podchodzisz i witasz. Zawsze, bo bywa tak raz na 3 miesiące. Dobrze było Cię dzisiaj widziec, nawet przypadkowo, nie ważne. Już z daleka widać w Tobie ból i ciezką przeszłość. A może tylko ja to widzę? Niech będzie u Ciebie lepiej, lepiej i lepiej. Kochanie <3 p="">
W niedziele na Ruczaj, szybciej, proszę! Piątek najprawdopodobniej wolny. I like it.
Obiecałam sobie, że pozdrowię Alana! :) Dlatego gorąco pozdrawiam. Maj się zbliża, przypominam.
Padam na twarz. Chemia mnie wykończyła. Dobranoc, misie, dobranoc... <3 span="">3>
http://www.youtube.com/watch?v=n4xpp6QtHiI
3>
sobota, 23 marca 2013
Mój tata zmarł. W pierwszy dzień wiosny. 21 marzec zapadnie mi w pamięci do końca życia. Zrobiłeś sobie wagary od rzeczywistości. bardzo Cię kocham.Wysłałeś mnie po krople na serce, bo bardzo źle się czułeś. Picie dzień przed tragedią na pewno nie wiele Ci pomogło. Kiedy wróciłam bezwładnie leżałeś na łóżku oglądając "Dlaczego ja" Właśnie, dlaczego Ty? Wbiegłam na klatkę prosząc o pomoc, wzywałam kartkę. Sąsiadka kontynuowała dialog z pogotowiem. Razem z sąsiadem przeprowadzaliśmy resuscytacje, która nic nie dała.
Mama zwolniła sie z pracy, ciocia była przy niej cały czas. Tomek nie wierzył, wujek nie wierzył... Kiedy byłam pewna? Gdy cały blok słyszał krzyk matki:
-Janusz! Proszę, nie! Walcz. Madzia jest jeszcze dzieckiem.
Właśnie, Tato... jestem jeszcze dzieckiem.
Weszłam do pokoju, gdy rodzina stała przy twoim łóżku. Ściągnęłam Ci z twarzy prześcieradło.
-Wyglądasz jak trup- myślę, przecież Ty jesteś trupem- kończę. Głaskałam Twoje czoło i policzki. Mówiłam: tato, nie rób mi tego. Wstawaj, proszę. Mam bierzmowanie za dwa dni. Kocham Cię... Okryłam Twoją twarz widząc ją po raz ostatni. Przyjechał Michał, za co mu bardzo dziękuję. Dziękuje również Kamilowi, Oli, Marcie i Rudej. Pomijam rodzinę... Sami wiecie, ile dla mnie znaczycie i jak wiele znaczy wasze wsparcie. Jednak mimo opieki, jaką do Was dostaje, nie potrafiłam pożegnać się po raz ostatni z tatą i wejść do pokoju, kiedy chowali go do worka... Przepraszam. Byłam wczoraj u spowiedzi, chociaż nie wiele pamiętam z wczorajszego dnia. Nie wiele pamiętam z ostatnich tygodni. Sama nie wiem, co się ze mną dzieje.
Miałam dzisiaj bierzmowanie i czułam, że jesteś obok. Wujek stojący za mną płakał jak dziecko. Wujku, kocham Cię i dziękuję. Gdyby nie Ty i ciocia nie wiem, jakbyśmy się trzymały z mamą. Chociaż na pozór. Dzisiaj, kiedy u was siedzieliśmy mamie zadzwonił telefon. O czym pomyślałam? "Tata dzwoni". W każdej gorszej chwili, jaka się pojawia przytulam mamę i myślę: "Spokojnie, tata nam pomoże" za chwile myśląc "Ale to o tatę chodzi..." I sama w samotności zanoszę się płaczem. Jechałam dzisiaj w tramwaju myśląc: "Zabrakło Cię i znowu jest ciężko"
Czuje Cię wciąż obok. Wiesz? Jednak bardzo boje się wtorku. 26 marzec... Mam Cię żegnać? Wieńce? Krzyż? Msza? Organista?! O czym Wy wszyscy do mnie mówicie?! On żyje...żyje. Tato... Dzisiaj łaskawie mam mi powiedziała, że wczoraj Cię skremowali. I wtedy moja nadzieja upadła... Zdałam sobie sprawę, że to jest po prostu koniec. Przepraszam, że się denerwuje i krzyczę. Wybaczcie mi.
Poza tym minął dzisiaj rok. Wtedy byłam najszczęśliwsza w całym swoim życiu. Dzisiaj mój duch jest najsmutniejszy ze wszystkich dni...
Tato, kocham Cię najmocniej jak tylko potrafię. Bądź ze mną tak, jak dzisiaj. W prezencie podarowałeś mi słonko, które dzisiaj świeciło. Podaruj mu również uśmiech i... Nadzieje.
Ku pamięci
http://www.youtube.com/watch?v=kAvOTL_wOJ4
http://www.youtube.com/watch?v=he-SEVA-2UA
Tomek. Teraz Ty i wujek będziecie moim autorytetem i kimś, kogo będę po części postrzegać jako tatę. Dziękuję,że Was mam. Jestem z Was dumna.
piątek, 15 marca 2013
"Czytaj między wersami by odnaleźć mój ból"
Wiele się nie zmieniło. Wciąż każdy dzień "jest bo jest". Trochę egzystuje. Szukam sensu a czuje, jakbym spadała na dno. Nie mam wielu sił do tego, aby zmienić rzeczywistość. Mam tylko cel. Dostać się do wymarzonego liceum. Co dalej?
Czasami chce mi się płakać. Owszem. Skłaniam się do tych chęci. Ale czy to ważne? Musze wciąż wierzyć, że wszystko będzie dobrze i czekać, na kilka chwil szczęście.Upadki umacniają i nie możesz mnie oceniać przez ich pryzmat. Mam tyle odwagi i sił, aby się z nich podnieść. Ciebie często i na to nie stać.
Czuję się pusta. Z każdym dniem coraz bardziej. Jakby ktoś wyssał ze mnie dobro i wiarę w lepsze dni. Mówisz do mnie o tym, co Cię trapi. opowiadasz, jak boli Cię życie. Czy naprawdę rozumiem Twój ból czy wyłącznie odruchowo przytakuje?
Nie potrafię opisać tego, jak się czuje. Nie potrafię mówić, zwierzać się. Zamykam się w sobie, wciąż zamykam... I to jest coraz bardziej przerażające. Czasami może chce, może tego potrzebuje. Ale jej nie ma... I czasami potrzebuję sie przytulić, ale jego nie ma... i zapewne nigdy nie będzie.
Już nie ważne, nie ważne, nie ważne.
Proszę tylko. Przestań odwiedzać mnie w snach. Przebudzenie boli.
Eliza. Nie potrafię skleić nawet kilku sensownych słów. Jestem zmęczona, zmęczona wszystkim. Czuje pustkę i nie potrafię się raz a konkretnie podnieść. Staram się pomóc i być może znalazłam rozwiązanie. Wybacz, że nie piszę i ciężko słucha mi się o twoich problemach. Często ledwo trzymam się na nogach. Chciałabym powiedzieć całkowicie szczerze, że na pewno wszystko się u Ciebie ułoży. Wiedź jednak, że wszystko zależy od Ciebie.
Prócz tego przepraszam, że z mojego powodu uroniła sie kiedyś z twojego oka jakakolwiek łza... I tym razem to ja powiem:
Często brakuje mi kontaktu z Tobą. Może to kwestia przyzwyczajenia a może uzależniłam się od wirtualnego dialogu z Tobą? I czasami myślę, że może jednak... Że może powinniśmy spróbować? Ciągle wracam do tego tematu. Przepraszam.
Nie potrafię. I przez najbliższy czas nie będę potrafiła. Nikt nie będzie nim... Nikt mi go nie zastąpi.
Byłam dzisiaj u Ciebie i wróciłyśmy do tego samego tematu. Wiem, że to wszystko była próba. Ale próba czego? Zmieniłam się i nie jestem już tą zapatrzoną w Ciebie Madzią. Nigdy już nią nie będę. I wiem, że zbyt wiele nas dzieli i praktycznie nic nie łączy, aby można było zbudować podobne relacje. Dziękuję za twoją pomoc, i Ty również możesz się do mnie zawsze zwrócić. Ale nic więcej... nic więcej między nami nie ma. Nic prócz wspomnień, kilku pożyczonych ciuchów i nieporozumień.
Coś jeszcze....?
Kamil. Przepraszam... Przepraszam, że Cię zawiodłam i dałam powód do złości. Wybacz mi... Tak mało mnie usprawiedliwia.
Tomek. Mieliśmy ostatnio ostre spięcie. Nikt nigdy nie użył w moja stronę tak mocnych słów i przyznaje, nie wytrzymałam tego. . . Mimo, że się pogodziliśmy, wyjaśniliśmy wszystko i jest tak, jak być powinno, bardzo Cię przepraszam. Nie sądziłam, że możesz inaczej zinterpretować moje słowa. Teraz rozumiem, że na Twoją kondycje psychiczną i to jakich słów użyłeś wpłynęło to, co dzieje się u Ciebie. Z jakimi problemami zmagasz się na co dzień. Mam nadzieje, że były to wyłącznie słowa pod wpływem emocji... Nie pamiętam ich i nie chce pamiętać.
Przepraszam, że tak mało sensownie tam na górze to wszystko wygląda, ale moje oczy do połowy są zlepione. Wstałam w prawdzie o 15:10, ale wcześniej byłam na nocy matematyki i ciężki tydzień mam za sobą. Chciałam dodać kilka zdjęć z ostatniej sesji z Ola. W najbliższym czasie może uda mi się wstawić kilka obrazków z "Nocy matematyki"
Czasami chce mi się płakać. Owszem. Skłaniam się do tych chęci. Ale czy to ważne? Musze wciąż wierzyć, że wszystko będzie dobrze i czekać, na kilka chwil szczęście.Upadki umacniają i nie możesz mnie oceniać przez ich pryzmat. Mam tyle odwagi i sił, aby się z nich podnieść. Ciebie często i na to nie stać.
Czuję się pusta. Z każdym dniem coraz bardziej. Jakby ktoś wyssał ze mnie dobro i wiarę w lepsze dni. Mówisz do mnie o tym, co Cię trapi. opowiadasz, jak boli Cię życie. Czy naprawdę rozumiem Twój ból czy wyłącznie odruchowo przytakuje?
Nie potrafię opisać tego, jak się czuje. Nie potrafię mówić, zwierzać się. Zamykam się w sobie, wciąż zamykam... I to jest coraz bardziej przerażające. Czasami może chce, może tego potrzebuje. Ale jej nie ma... I czasami potrzebuję sie przytulić, ale jego nie ma... i zapewne nigdy nie będzie.
Już nie ważne, nie ważne, nie ważne.
Proszę tylko. Przestań odwiedzać mnie w snach. Przebudzenie boli.
Eliza. Nie potrafię skleić nawet kilku sensownych słów. Jestem zmęczona, zmęczona wszystkim. Czuje pustkę i nie potrafię się raz a konkretnie podnieść. Staram się pomóc i być może znalazłam rozwiązanie. Wybacz, że nie piszę i ciężko słucha mi się o twoich problemach. Często ledwo trzymam się na nogach. Chciałabym powiedzieć całkowicie szczerze, że na pewno wszystko się u Ciebie ułoży. Wiedź jednak, że wszystko zależy od Ciebie.
Prócz tego przepraszam, że z mojego powodu uroniła sie kiedyś z twojego oka jakakolwiek łza... I tym razem to ja powiem:
"Przepraszam, że nie jestem tak idealna jak ona"
Często brakuje mi kontaktu z Tobą. Może to kwestia przyzwyczajenia a może uzależniłam się od wirtualnego dialogu z Tobą? I czasami myślę, że może jednak... Że może powinniśmy spróbować? Ciągle wracam do tego tematu. Przepraszam.
Nie potrafię. I przez najbliższy czas nie będę potrafiła. Nikt nie będzie nim... Nikt mi go nie zastąpi.
Byłam dzisiaj u Ciebie i wróciłyśmy do tego samego tematu. Wiem, że to wszystko była próba. Ale próba czego? Zmieniłam się i nie jestem już tą zapatrzoną w Ciebie Madzią. Nigdy już nią nie będę. I wiem, że zbyt wiele nas dzieli i praktycznie nic nie łączy, aby można było zbudować podobne relacje. Dziękuję za twoją pomoc, i Ty również możesz się do mnie zawsze zwrócić. Ale nic więcej... nic więcej między nami nie ma. Nic prócz wspomnień, kilku pożyczonych ciuchów i nieporozumień.
Coś jeszcze....?
Kamil. Przepraszam... Przepraszam, że Cię zawiodłam i dałam powód do złości. Wybacz mi... Tak mało mnie usprawiedliwia.
Tomek. Mieliśmy ostatnio ostre spięcie. Nikt nigdy nie użył w moja stronę tak mocnych słów i przyznaje, nie wytrzymałam tego. . . Mimo, że się pogodziliśmy, wyjaśniliśmy wszystko i jest tak, jak być powinno, bardzo Cię przepraszam. Nie sądziłam, że możesz inaczej zinterpretować moje słowa. Teraz rozumiem, że na Twoją kondycje psychiczną i to jakich słów użyłeś wpłynęło to, co dzieje się u Ciebie. Z jakimi problemami zmagasz się na co dzień. Mam nadzieje, że były to wyłącznie słowa pod wpływem emocji... Nie pamiętam ich i nie chce pamiętać.
Przepraszam, że tak mało sensownie tam na górze to wszystko wygląda, ale moje oczy do połowy są zlepione. Wstałam w prawdzie o 15:10, ale wcześniej byłam na nocy matematyki i ciężki tydzień mam za sobą. Chciałam dodać kilka zdjęć z ostatniej sesji z Ola. W najbliższym czasie może uda mi się wstawić kilka obrazków z "Nocy matematyki"
""Nie pytaj mnie o jutro, jeśli dzisiaj się jeszcze nie skończyło"
"Chciałabym przestać się bać kolejnych dni, w których Cię nie ma"
-Co Ty do mnie rozmawiasz?!
"Chociaż w rzeczywistości umarłeś w moich snach jesteś wszystkim"
"Opowiedz mi o planetach jakie dla mnie masz"
...a to wszystko nie zmienia faktu, że czuje się dwulicowo.
Pierdolona egoistko.
Zejdźmy na Ziemie. Stały grunt. Czytaj między wersami by odnaleźć mój ból.
piątek, 22 lutego 2013
Dawno mnie tutaj nie było. Trzy tygodnie. Kiedy to zleciało? Szkoła zajmuje 70% mojego czasu. Tydzień mija mi jak dwa dni. Czy coś się zmieniło?
Miałam urodziny. Nie były one takie, o jakich marzyłam. Zakropiłyśmy wszystko u Aśki w piwnicy. Musiałam się rozpłakać. Krzyczeć, że chce do niego i pytać, dlaczego mi to zrobił. Wróciłam do domu jeszcze w gorszym stanie. Kapli się, że nie jestem w pełni trzeźwa. Nic nie pamiętam. Może to lepiej? na drugi dzień kac, kac, kac. Alan dzwonił z pytaniem, czy się spotkamy. Szybko się zebrałam, podjechałam na Rynek. Tak, było ok. Dziękuję za spotkanie i czekam do maja.
Nie mam z nim kontaktu. Nie wiem, czy chce mieć. Czuje się coraz gorzej ze wspomnieniami na barkach. Tomek? Kiedy to minie? Kiedy sobie pomyślę, że wspólna szkoła może sprawić, że będziemy widywać się codziennie na korytarzach szkolnych... Nie umiem o tym mówić.
Kontakt z Michałem ponownie stał się kontaktem dosyć bliższym. Zdałam sobie sprawę, jak niewiele o mnie wiesz. Nic Ci nie mówię. Czy to źle? Wybacz, chyba inaczej nie potrafię. Kochasz mnie, dlatego nie chce dawać Ci nadziei, które mało będą miały wspólnego z rzeczywistością. Chociaż wiesz...ostatnio sama nie wiem, czego chce. Teraz najważniejsza jest szkoły. Testy. Moja przyszłość. Zbyt wiele w przeciągu dwóch lat zawaliłam przez sprawy prywatne. Wiem, że to zrozumiesz. Ja, Ty... My? To takie nierealne w obliczu tego, co ciągnie się za mną i w jakim stanie obecnie jest moje serce.
Napisałam do Miki. Chodziło mi o "te" sprawy. Nie, nie liczę na nic więcej niż na rozmowę nie wykraczającą poza Twoje problemy i sytuacje, która połączyła nas parę miesięcy temu. Nie buduje się niczego na zgniłych fundamentach. Zbyt wiele jest między nami niedomówień, spięć, kłamstw.
Wczoraj Aśka stwierdziła, że dawno szczerze nie rozmawiałyśmy. Zapytała, czy dalej mam problem z okaleczaniem. To pytanie brzmiało, jakbyśmy się nie widziały wieki, a przecież widujemy się codziennie w szkole. Spójrz, jak się do siebie odsunęłyśmy.
Przestałam mówić, co czuje, chociaż to już zauważyliście chyba dawno. To kwestia wyboru, może i wyrok? Ciągle mówisz o swoich problemach. Ale wiesz, już chyba nie mam żalu. nauczyłam się radzić sobie sama. O pomoc trudno w dzisiejszych czasach i w takich okolicznościach. I tak cię lubię i zawsze wysłucham. Dobrze o tym wiesz. Może po prostu już się nauczyłam mówić sama do siebie?
Ta notka ciągle nie jest taka, jaka oczekuje. Ciągle nie umiem opisać tego, co czuje. Co czuje jeśli chodzi o Twoją osobę.
"Brakuje mi sił, aby oddychać. Powietrze staje się gęste przez kłamstwa, którymi mnie karmiłeś. Ile to już mija? 4 miesiąc, a wciaż istniejesz w moim sercu. Naucz mnie, jak się zaczyna coś od nowa, bo niepotrafie. Opowiedz o tym, jak mozna wymazać człowieka z pamięci. Tego też nie umiem. Naucz mnie jednego dnia kochać, innego rzucać. Naucz mnie pieknie kłamać. Naucz mnie żyć mimo ran na sercu."
"
Spojrzałam ponownie na strone. Zobaczyłam to, co zobaczyłam. Wstrzymałam oddech:
"-Ile jeszcze będe musiała tego znieść?""
" To jest trudne. Dobrze wiesz o czym mówie. Dlaczego? Nawet dzisiaj w takim dniu? Ni epotrafisz schowac swojego ego do kieszeni? Nie mów mi nigdy, że jestem ważna, bo nie znosze kłamców. Czy to wszyskto było czegoś warte? Nie, nie mogę tak mówić. Odezwij się. Nic już nie wiem."
"Kochanie, miales być... proszę.
Wiem, że nie lubisz, kiedy jestem w takim stanie. ja wtedy na chwile zapominam. To ni ejest rozwiązanie, to sposób, który wiele osób rani. Chce go obok, i Ty o tym wiesz... Chce mi sie płakać, tu i teraz. Tez o tym wiesz. Widze go. I wtedy też go widziałam. Kiedy widziałąm stare drzwi piwnicy. Dlaczego go nie ma? Jesteś starszy, powiedz mi. Widze go, jak idzie przez park. Widze go, kiedy siedzimy na ławce i mówi do mnie: boje się, że CIę stracę. Dlaczego... Powiedz mi..."
" Chciałabym, abyś tutaj był. Jak rok temu. Będziesz pamiętał? Mmmm...facebook Ci przypomni. Pokonasz swoje "ego" i napiszesz?"
Kurwa...
To Tyle...
Na razie.
window & pain
PS. Gdyby ktoś chciał wiedzieć na bierząco to i tamto... Daj elinka do photobloga.
http://www.photoblog.pl/windowpain/144994011/nie-pytaj-o-nia.html
http://www.youtube.com/watch?v=xxdIv2-G_Y8
http://www.youtube.com/watch?v=QzYxG_c-Ut4
http://www.youtube.com/watch?NR=1&v=-PJ10-qwvcc&feature=endscreen
Miałam urodziny. Nie były one takie, o jakich marzyłam. Zakropiłyśmy wszystko u Aśki w piwnicy. Musiałam się rozpłakać. Krzyczeć, że chce do niego i pytać, dlaczego mi to zrobił. Wróciłam do domu jeszcze w gorszym stanie. Kapli się, że nie jestem w pełni trzeźwa. Nic nie pamiętam. Może to lepiej? na drugi dzień kac, kac, kac. Alan dzwonił z pytaniem, czy się spotkamy. Szybko się zebrałam, podjechałam na Rynek. Tak, było ok. Dziękuję za spotkanie i czekam do maja.
Nie mam z nim kontaktu. Nie wiem, czy chce mieć. Czuje się coraz gorzej ze wspomnieniami na barkach. Tomek? Kiedy to minie? Kiedy sobie pomyślę, że wspólna szkoła może sprawić, że będziemy widywać się codziennie na korytarzach szkolnych... Nie umiem o tym mówić.
Kontakt z Michałem ponownie stał się kontaktem dosyć bliższym. Zdałam sobie sprawę, jak niewiele o mnie wiesz. Nic Ci nie mówię. Czy to źle? Wybacz, chyba inaczej nie potrafię. Kochasz mnie, dlatego nie chce dawać Ci nadziei, które mało będą miały wspólnego z rzeczywistością. Chociaż wiesz...ostatnio sama nie wiem, czego chce. Teraz najważniejsza jest szkoły. Testy. Moja przyszłość. Zbyt wiele w przeciągu dwóch lat zawaliłam przez sprawy prywatne. Wiem, że to zrozumiesz. Ja, Ty... My? To takie nierealne w obliczu tego, co ciągnie się za mną i w jakim stanie obecnie jest moje serce.
Napisałam do Miki. Chodziło mi o "te" sprawy. Nie, nie liczę na nic więcej niż na rozmowę nie wykraczającą poza Twoje problemy i sytuacje, która połączyła nas parę miesięcy temu. Nie buduje się niczego na zgniłych fundamentach. Zbyt wiele jest między nami niedomówień, spięć, kłamstw.
Wczoraj Aśka stwierdziła, że dawno szczerze nie rozmawiałyśmy. Zapytała, czy dalej mam problem z okaleczaniem. To pytanie brzmiało, jakbyśmy się nie widziały wieki, a przecież widujemy się codziennie w szkole. Spójrz, jak się do siebie odsunęłyśmy.
Przestałam mówić, co czuje, chociaż to już zauważyliście chyba dawno. To kwestia wyboru, może i wyrok? Ciągle mówisz o swoich problemach. Ale wiesz, już chyba nie mam żalu. nauczyłam się radzić sobie sama. O pomoc trudno w dzisiejszych czasach i w takich okolicznościach. I tak cię lubię i zawsze wysłucham. Dobrze o tym wiesz. Może po prostu już się nauczyłam mówić sama do siebie?
Ta notka ciągle nie jest taka, jaka oczekuje. Ciągle nie umiem opisać tego, co czuje. Co czuje jeśli chodzi o Twoją osobę.
"Brakuje mi sił, aby oddychać. Powietrze staje się gęste przez kłamstwa, którymi mnie karmiłeś. Ile to już mija? 4 miesiąc, a wciaż istniejesz w moim sercu. Naucz mnie, jak się zaczyna coś od nowa, bo niepotrafie. Opowiedz o tym, jak mozna wymazać człowieka z pamięci. Tego też nie umiem. Naucz mnie jednego dnia kochać, innego rzucać. Naucz mnie pieknie kłamać. Naucz mnie żyć mimo ran na sercu."
"
Spojrzałam ponownie na strone. Zobaczyłam to, co zobaczyłam. Wstrzymałam oddech:
"-Ile jeszcze będe musiała tego znieść?""
" To jest trudne. Dobrze wiesz o czym mówie. Dlaczego? Nawet dzisiaj w takim dniu? Ni epotrafisz schowac swojego ego do kieszeni? Nie mów mi nigdy, że jestem ważna, bo nie znosze kłamców. Czy to wszyskto było czegoś warte? Nie, nie mogę tak mówić. Odezwij się. Nic już nie wiem."
"Kochanie, miales być... proszę.
Wiem, że nie lubisz, kiedy jestem w takim stanie. ja wtedy na chwile zapominam. To ni ejest rozwiązanie, to sposób, który wiele osób rani. Chce go obok, i Ty o tym wiesz... Chce mi sie płakać, tu i teraz. Tez o tym wiesz. Widze go. I wtedy też go widziałam. Kiedy widziałąm stare drzwi piwnicy. Dlaczego go nie ma? Jesteś starszy, powiedz mi. Widze go, jak idzie przez park. Widze go, kiedy siedzimy na ławce i mówi do mnie: boje się, że CIę stracę. Dlaczego... Powiedz mi..."
" Chciałabym, abyś tutaj był. Jak rok temu. Będziesz pamiętał? Mmmm...facebook Ci przypomni. Pokonasz swoje "ego" i napiszesz?"
"Jak mogliśmy do tego dopuścić?
Próbowaliśmy postawić coś pieknego na kruchych fundamentach. Czy to
miało szanse? Powiem to samo, co powiedziałeś mi podczas tamtego
wieczoru. Nie powinnam wracać do czegoś, co nie pozostawia realnie
żadnych śladów. Nosze to jednak w sobie, jak taki bagarz. Obiecałam, że
nie będe płakać.
Myślisz o
mnie? Nie powinnam robić tego, co zrobiłam. Często jednak trzymam swoje
ego w kieszeni. Nie wykonałeś drugiego kroku. Zawiodłam się."Kurwa...
To Tyle...
Na razie.
window & pain
PS. Gdyby ktoś chciał wiedzieć na bierząco to i tamto... Daj elinka do photobloga.
http://www.photoblog.pl/windowpain/144994011/nie-pytaj-o-nia.html
http://www.youtube.com/watch?v=xxdIv2-G_Y8
http://www.youtube.com/watch?v=QzYxG_c-Ut4
http://www.youtube.com/watch?NR=1&v=-PJ10-qwvcc&feature=endscreen
piątek, 1 lutego 2013
"Fala samobójstw"
Skończył się pierwszy tydzień szkoły. na wejściu załapałam kilka sukcesów. Między innymi wyróżnienie w konkursie literackim za recenzje "Małego Księcia" nie wierzyłam w swoje możliwości, jeśli chodzi o angielski. A tutaj co? Cztery na szynach. Jestem z siebie dumna, ale co najważniejsze, Tomek jest ze mnie dumny. To wspaniała nagroda.
Myślę, że należy odziać się w grubą skorupę, i podchodzić do ludzi z dystansem. Często to o wiele mniej boli. Nie, jeszcze się nie nauczyłam, że potrzeba czasu, na niektóre sprawy. Może taka już jestem. Każdy potrzebuje inspiracji i sensu.
Olu. To wszystko staje się takie dziwne. Nie wiem, jak postąpić, aby do Ciebie dostrzec. Każda droga wydaje się zakończyć niepowodzeniem. Mam pisać, czy czekać? Przecież mnie potrzebujesz. A z pewnością potrzebujesz pomocy. Może trochę się zawiodłam na Tobie, ale takie jest życie.Chyba każdy używa innych słów, aby określić przyjaźń. Po prostu będę wierzyć.
Popołudnie i kawałek wieczoru spędziłam z Rudą. To był udany dzień. Wiele słów sprawiło mi ból, ale szczerość taka bywa. Cieszę się, że mogłam Ci pomóc. To bardzo dużo dla mnie znaczy. Dziękuję Ci również za zaufanie, jakim mnie obdarzyłaś oraz za szczerość. Idź pogodnie do przodu uśmiechając się na przeciw wszystkim przeciwnością. Jeżeli tylko będę mogła i starczy mi sił, postaram się pomóc. Musisz jednak nauczyć się życ na własny rachunek. Trzymaj się.
Ostatnio słyszałam od wielu osób, że miewają myśli samobójcze. To takie przykre, że w młodych ludziach drzemie tyle smutku. Rzeczywistość jest okrutna. Próbuje dodać Wam otuchy, aby każdy dzień chociaż w podświadomości był lepszy od poprzedniego. Musicie odkryć siłę w sobie. Macie ją i to o wiele większe pokłady, niż się wydaje. Jak powiedział Magik: Nie poddawajcie się. Walczcie.
Tomek. Ciesze się, że wczoraj zadzwoniłeś. Nasze światopoglądy są dość zróżnicowane. W niektórych sprawach przyznaję Ci racje. W innych jednak, muszę Ci się przeciwstawić. Nie idealizuje go. Powiedziałam tylko pod jakim kątem go postrzegałam i jaki był w moich oczach. patrzyłam sercem. Przykro mi, że powiedziałeś, że nie chcesz marnować pieniędzy na taki temat. Dla mnie to było istotne. Jeśli już, to marnujesz funty na moje problemy, które być może uważasz za błahe.
Dawno z nikim szczerze nie gadałam.
Aśka, martwią mnie te sny.
Dobranoc <3 nbsp="" p="">
3>
Myślę, że należy odziać się w grubą skorupę, i podchodzić do ludzi z dystansem. Często to o wiele mniej boli. Nie, jeszcze się nie nauczyłam, że potrzeba czasu, na niektóre sprawy. Może taka już jestem. Każdy potrzebuje inspiracji i sensu.
Olu. To wszystko staje się takie dziwne. Nie wiem, jak postąpić, aby do Ciebie dostrzec. Każda droga wydaje się zakończyć niepowodzeniem. Mam pisać, czy czekać? Przecież mnie potrzebujesz. A z pewnością potrzebujesz pomocy. Może trochę się zawiodłam na Tobie, ale takie jest życie.Chyba każdy używa innych słów, aby określić przyjaźń. Po prostu będę wierzyć.
Popołudnie i kawałek wieczoru spędziłam z Rudą. To był udany dzień. Wiele słów sprawiło mi ból, ale szczerość taka bywa. Cieszę się, że mogłam Ci pomóc. To bardzo dużo dla mnie znaczy. Dziękuję Ci również za zaufanie, jakim mnie obdarzyłaś oraz za szczerość. Idź pogodnie do przodu uśmiechając się na przeciw wszystkim przeciwnością. Jeżeli tylko będę mogła i starczy mi sił, postaram się pomóc. Musisz jednak nauczyć się życ na własny rachunek. Trzymaj się.
Ostatnio słyszałam od wielu osób, że miewają myśli samobójcze. To takie przykre, że w młodych ludziach drzemie tyle smutku. Rzeczywistość jest okrutna. Próbuje dodać Wam otuchy, aby każdy dzień chociaż w podświadomości był lepszy od poprzedniego. Musicie odkryć siłę w sobie. Macie ją i to o wiele większe pokłady, niż się wydaje. Jak powiedział Magik: Nie poddawajcie się. Walczcie.
Tomek. Ciesze się, że wczoraj zadzwoniłeś. Nasze światopoglądy są dość zróżnicowane. W niektórych sprawach przyznaję Ci racje. W innych jednak, muszę Ci się przeciwstawić. Nie idealizuje go. Powiedziałam tylko pod jakim kątem go postrzegałam i jaki był w moich oczach. patrzyłam sercem. Przykro mi, że powiedziałeś, że nie chcesz marnować pieniędzy na taki temat. Dla mnie to było istotne. Jeśli już, to marnujesz funty na moje problemy, które być może uważasz za błahe.
Dawno z nikim szczerze nie gadałam.
Aśka, martwią mnie te sny.
Dobranoc <3 nbsp="" p="">
3>
sobota, 19 stycznia 2013
"Nie mów nic"
Ferie mijają bardzo szybko. Został tydzień. Poświęcę go w pewnej części na obowiązki szkolne. Jeżeli potrafię zmierzyć się z takimi rzeczami, to przeczytanie lektury będzie pestką.
__________
W czwartek spotkałam się z Olą K. Wyciągnęła mnie do Galerii Krakowskiej. Po tym jak się dowiedziałam, że Piotrek już kogoś ma, nie byłam w dobrym stanie psychicznym. Sądziłam, że doba spędzona z Olką zatuszuje ból i wspomnienia. Jednak jeśli się coś sypię, to po całości. Olka było lekko podenerwowana i smutna. W końcu wyznała mi prawdę.
"Madziu, kiedy on przyjechał z wakacji pod koniec lipca i kiedy się z nim spotkałam, on bawił się moimi włosami i pocałował mnie. Prosił, abym Ci nic nie mówiła. Twierdził, że to nigdy nie będzie miało miejsca. Jednak kiedy byłam u niego, zaczął się do mnie dobierać [...]"
Kiedy wróciłyśmy do Huty chwilę rozmawiałyśmy. Co się okazało ona nie była jego jedyna ofiarą. Stałam przed Olką ze spuszczoną głową mówiąc:
"Dlaczego...?"
Rozmawiałam z tą dziewczyną. Powiedziała mi bardzo wiele i wyjaśniła co mój były chłopak robił, kiedy nie mógł spotkać się ze mną. Sumując- zdrady dopuścił się kilkakrotnie. Kiedy? Wtedy, gdy wszystko zaczęło nam się sypać.
Napisałam do niego wczoraj. Nareszcie odważyłam się powiedzieć, co o nim myślę. Jaką jest męską dziwką i fałszywą szują. Żałuję, że dałam się namówić na "szczerą" rozmowę, podczas której przez godziny nie potrafiłeś przyznać się do zdrad. Twoje przeprosiny nie sa niczego warte.
"-Podczas gdy ja pracowałam na Rynku, tęskniłam i myslałam czy wszystko z Tobą dobrze, Ty zabawiałeś sie z laskami zdradzając mnie.
-No...tak. "
Jesteś chamem.
A ja jestem głupia, że o wszystko się obwiniam. Dlaczego nie potrafię raz a porządnie kopnąć Cię w dupę? Bo nie będzie powrotu. Wiem, Tomek. Nie ma do kogo i czego wracać.
Proszę, Kochanie http://www.youtube.com/watch?v=hjUtDjcej2s
________________
Miki, my już chyba sobie trochę wyjaśniłyśmy. Pierwszy raz potrafiłam stanąć na wysokości zadania i bez wyrzutów sumienia powiedzieć, co myślę o Tobie i Twoim zachowaniu. ja zrozumiałam wiele, tylko zbyt późno. I nie polegaj ciągle na tym, że to ja będę pierwsza pisać i przepraszać. Schowaj kiedyś swoje wielkie ego do kieszeni i przestań tuptać nóżkami, kiedy coś pójdzie nie po Twojej myśli.
_______________
Ciągle poruszam tą sprawę, a Ty uważasz ją za tabu. Tuszowanie jej nie sprawi, że ona zniknie. To, że teraz jest wszystko dobrze nie gwarantuje, że będzie tak do końca Twoich dni. Wykonałam pierwszy krok, teraz obie zróbmy następny. Walcz o moją przyszłość, walcz o mnie, Mamo.
_____________
Tomek, wspieraj mnie tak, jak dotychczas...
"Jest ciężko, ale tylko śmiechem pokonam ból. Ból rozczarowania."
__________
W czwartek spotkałam się z Olą K. Wyciągnęła mnie do Galerii Krakowskiej. Po tym jak się dowiedziałam, że Piotrek już kogoś ma, nie byłam w dobrym stanie psychicznym. Sądziłam, że doba spędzona z Olką zatuszuje ból i wspomnienia. Jednak jeśli się coś sypię, to po całości. Olka było lekko podenerwowana i smutna. W końcu wyznała mi prawdę.
"Madziu, kiedy on przyjechał z wakacji pod koniec lipca i kiedy się z nim spotkałam, on bawił się moimi włosami i pocałował mnie. Prosił, abym Ci nic nie mówiła. Twierdził, że to nigdy nie będzie miało miejsca. Jednak kiedy byłam u niego, zaczął się do mnie dobierać [...]"
Kiedy wróciłyśmy do Huty chwilę rozmawiałyśmy. Co się okazało ona nie była jego jedyna ofiarą. Stałam przed Olką ze spuszczoną głową mówiąc:
"Dlaczego...?"
Rozmawiałam z tą dziewczyną. Powiedziała mi bardzo wiele i wyjaśniła co mój były chłopak robił, kiedy nie mógł spotkać się ze mną. Sumując- zdrady dopuścił się kilkakrotnie. Kiedy? Wtedy, gdy wszystko zaczęło nam się sypać.
Napisałam do niego wczoraj. Nareszcie odważyłam się powiedzieć, co o nim myślę. Jaką jest męską dziwką i fałszywą szują. Żałuję, że dałam się namówić na "szczerą" rozmowę, podczas której przez godziny nie potrafiłeś przyznać się do zdrad. Twoje przeprosiny nie sa niczego warte.
"-Podczas gdy ja pracowałam na Rynku, tęskniłam i myslałam czy wszystko z Tobą dobrze, Ty zabawiałeś sie z laskami zdradzając mnie.
-No...tak. "
Jesteś chamem.
A ja jestem głupia, że o wszystko się obwiniam. Dlaczego nie potrafię raz a porządnie kopnąć Cię w dupę? Bo nie będzie powrotu. Wiem, Tomek. Nie ma do kogo i czego wracać.
Proszę, Kochanie http://www.youtube.com/watch?v=hjUtDjcej2s
________________
Miki, my już chyba sobie trochę wyjaśniłyśmy. Pierwszy raz potrafiłam stanąć na wysokości zadania i bez wyrzutów sumienia powiedzieć, co myślę o Tobie i Twoim zachowaniu. ja zrozumiałam wiele, tylko zbyt późno. I nie polegaj ciągle na tym, że to ja będę pierwsza pisać i przepraszać. Schowaj kiedyś swoje wielkie ego do kieszeni i przestań tuptać nóżkami, kiedy coś pójdzie nie po Twojej myśli.
_______________
Ciągle poruszam tą sprawę, a Ty uważasz ją za tabu. Tuszowanie jej nie sprawi, że ona zniknie. To, że teraz jest wszystko dobrze nie gwarantuje, że będzie tak do końca Twoich dni. Wykonałam pierwszy krok, teraz obie zróbmy następny. Walcz o moją przyszłość, walcz o mnie, Mamo.
_____________
Tomek, wspieraj mnie tak, jak dotychczas...
"Jest ciężko, ale tylko śmiechem pokonam ból. Ból rozczarowania."
poniedziałek, 14 stycznia 2013
"Przed nami tyle dni"
Nowy Rok. Rok 2013... Rok pechowy? Dla mnie, jak na razie, rok zmian.
____________
Wystarczyły dwie godziny Nowego Roku, abym zalała się łzami. Znowu to zrobiłeś i tak bardzo Cię za to nienawidzę, kurwa. Nie obchodzi mnie to, że każdy popełnia błędy. Ty popełniasz jeden i ten sam od 16 lat. Dlaczego mi to zrobiłeś? Dlaczego znowu wyrządziłeś awanturę, narobiłeś mi wstydu, uderzyłeś prawie matkę? Dlaczego...? Odpowiedz mi!
Wtedy powiedziałam, że miarka się przebrała. Że tak dużej nie mogę. Podstawiłam matkę pod ściana. Spakowałam jego rzeczy. Kiedy przyszedł wystawiłam je za drzwi. Mamo, tak bardzo płakałaś, kiedy dobijał się do drzwi.Tak bardzo się bałaś.
-Otwórz mu tę drzwi, proszę. Jak będziemy spały, kiedy je wyważy? - mówiłaś ze łzami.
Był pijany jak bydle. Ledwo wszedł na schody i do mieszkania. I Ty miałeś czelność pytać się, o co mi chodzi?Bałaś się razem ze mną a chciałaś wyjść i mnie zostawić, zostawić z nim. Zaczęłam się pakować, wyszłam zapłakana. na parterze słyszałam, jak sie kłócicie. Bałam się... Bałam się, nawet kiedy wyszłam z domu. Przybiegłam do Marty. Tylko, że ja potrzebowałam Ciebie a nie siedzenia. Potrzebowałam rozmowy z Tobą i wypłakania się, a nie oglądania telewizji i wymuszonego śmiechu. Potrzebowałam przyjaciela a nie poczucia 5 piątego koła u wozu. Kiedy stwierdziłam, że wrócę do domu, przekonywałaś, że mogę u Ciebie zostać. Kiedy przyszłam do domu- spał. Do północy uczyłam się biologii. W czwartek zdałam śpiewająco. Chyba Bóg nade mną czuwał.
http://www.youtube.com/watch?v=Ra-Om7UMSJc
___________
Uciekłam do Ciebie odchodząc po godzinie. Wiesz czemu wyszłam? Bo nie byłaś zainteresowana tym, co się dzieje. Ciągnęłaś dwie sroki za ogon, ja odleciałam. Zbyt wiele razy udowodniłaś, że Twoja przyjaźń wobec mnie jest nicią, która każdy może zerwać. Tak było, kiedy w Twoim życiem zawładną Arti. Teraz jest podobnie. Jeżeli ja potrafię ustąpić Ci dlaczego Ty nie potrafisz zrobić tego samego dla mnie? Dlaczego robi Ci różnice spotkać się z Krzyśkiem pół godziny później, skoro mieszkacie w jednym bloku i macie do siebie 5 klatek, widując się codziennie? Tak trudno zrozumieć, że chciałam zjeść ten cholerny obiad po ciężkim dniu i przesunąć spotkanie o pół godziny? To nie miały być zwykłe zakupy. Potrzebowałam rozmowy, co wyraźnie Ci uświadomiłam. Pamiętaj, że kiedyś Ty będziesz jej potrzebowała, a ja postąpię podobnie. Więc nie pytaj nigdy, dlaczego nie mówię, nie piszę, nie chce się spotkać i jestem oschła. Nie będę udawać, bo nie jestem już tamtą Magdą. Nie będę się starać, bo w przyjaźni obie strony powinny dawać tyle samo. Ja przeważam szalę, która należy do Ciebie.
___________
Tomek, pamiętam jak w wakacje zastanawiałeś się, czy kiedy miną problemy u któregoś z nas, dalej będziemy się kontaktować. Pierwszy egzamin z tego działu mamy zaliczony. Cieszę się, że nasz kontakt utrzymuje się na odpowiednim poziomie, że tego, co nas łączy, nikt nam nie zabierze. To bardzo cenne. Zdaję sobie sprawę z tego, że często nasz kontakt przez otoczenie odbierany jest w sposób negatywny i wzbudza kontrowersję. Nauczyłam się jednak z tego śmiać. Ludzie często mówią o tym, o czym nie mają zielonego pojęcia. Może po to, aby dowartościować samych siebie uzupełniając zasób jakiejkolwiek wiedzy?
Chciałam Ci podziękować, już po raz któryś, za wsparcie, jakie mi dajesz i wiarę we mnie. Zapewne powiesz, że nie mam za co dziękować, ale nie zdajesz sobie sprawy, jak to mobilizuję oraz jakie to uczucie, kiedy mimo wielu upadków, ktoś jeszcze w Ciebie wierzy. Pamiętam jak mówiłeś, że to jest właśnie przyjaźń. Że nic od siebie nie wymagamy mimo tego synchronizując się działamy na zasadzie syntezy. Wczoraj mówiłeś, że przyjaźń nie istnieje. W tamtym momencie pozytywne uczucie nie trafiło w moje serce, nie będę kłamać. Jednak mam w sobie to uchybienie, że zbyt łatwo można mnie zranić. Nie wiem, czemu jestem ze szkła. Według mnie możesz myśleć, co chcesz. To Twoja osobista sprawa. Jednak mówię otwarcie, że mogę liczyć na Ciebie w każdym momencie, kiedy moja rzeczywistość nie toczy się po odpowiednim torze rzeczywistości.
Jest Ci bardzo ciężko. Twoja rzeczywistość jest skomplikowana i brutalna. Czekasz na śmierć jak na wybawienie. Mogłabym napisać rozprawkę na temat tego, dlaczego powinieneś żyć podpierając ją tysiącem argumentów, a i tak będziesz nieugięty. Nie pokoloruję Twojego życia na taki kolor, jaki byś chciał. Nie ściągnę z Ciebie ciężaru i nie zabiorę bagażu wspomnień. Mogę Ci jedynie pomóc wszystko przenieś. Mogę kłamać Cię codziennie przez telefon, że Twoja trudna podróż dojdzie do kresu znajdując się w raju, aby poprawić chociaż na chwilę Twoje samopoczucie, mimo tego, że nie wiem, jak potoczy się Twój los.
Mówiłeś ostatnio, że samobójcy to podobno tchórze i egoiści. I zapytałeś, czy egoistyczne nie jest to, że kogoś trzyma się na siłę przy życiu, kiedy druga osoba naprawdę chce odejść. Nie umiem odpowiedzieć Ci na to pytanie. Każda sytuacja ma dwie strony medalu. O dziwo przed tą rozmową zastanawiałam się, jakby to było, gdyby Cie nie było. Mój ciąg myślenia skłaniał mnie do kolejnych wizualizacji i przemyśleń, dotyczących Świata bez Ciebie. W punkcie kulminacyjnym zrozumiałam, że byłoby mi naprawdę ciężko. Zrobiłeś dla mnie tak wiele, nie tylko dając wsparcie i zrozumienie, ale darząc mnie zaufaniem. Myślę, że chyba je do mnie masz, skoro mówisz mi o tych i owych rzeczach. Mylę się?
Proszę, pamiętaj, że odbierając życie sobie odbierasz szczęście innym, bo osobiście czułabym utratę części siebie, gdyby Ciebie w którymś momencie zabrakło. Podobno jesteśmy z jednego materiału.
Trzymaj się.
_____________-
Miało być krótko...
____________
Rozpoczęłam ferie. mam nadzieję, że będą one przyjemne i chociaż na kilka chwil zapamiętam je. Obecnie mogę ując, że jestem sama w Krakowie. Siedzę pośród czterech ścian, staram się nie myśleć a w tym pomaga mi... Michał.
_________
Asia, trzymaj się.
Buziaki <3 br="br" nbsp="nbsp">3>
____________
Wystarczyły dwie godziny Nowego Roku, abym zalała się łzami. Znowu to zrobiłeś i tak bardzo Cię za to nienawidzę, kurwa. Nie obchodzi mnie to, że każdy popełnia błędy. Ty popełniasz jeden i ten sam od 16 lat. Dlaczego mi to zrobiłeś? Dlaczego znowu wyrządziłeś awanturę, narobiłeś mi wstydu, uderzyłeś prawie matkę? Dlaczego...? Odpowiedz mi!
Wtedy powiedziałam, że miarka się przebrała. Że tak dużej nie mogę. Podstawiłam matkę pod ściana. Spakowałam jego rzeczy. Kiedy przyszedł wystawiłam je za drzwi. Mamo, tak bardzo płakałaś, kiedy dobijał się do drzwi.Tak bardzo się bałaś.
-Otwórz mu tę drzwi, proszę. Jak będziemy spały, kiedy je wyważy? - mówiłaś ze łzami.
Był pijany jak bydle. Ledwo wszedł na schody i do mieszkania. I Ty miałeś czelność pytać się, o co mi chodzi?Bałaś się razem ze mną a chciałaś wyjść i mnie zostawić, zostawić z nim. Zaczęłam się pakować, wyszłam zapłakana. na parterze słyszałam, jak sie kłócicie. Bałam się... Bałam się, nawet kiedy wyszłam z domu. Przybiegłam do Marty. Tylko, że ja potrzebowałam Ciebie a nie siedzenia. Potrzebowałam rozmowy z Tobą i wypłakania się, a nie oglądania telewizji i wymuszonego śmiechu. Potrzebowałam przyjaciela a nie poczucia 5 piątego koła u wozu. Kiedy stwierdziłam, że wrócę do domu, przekonywałaś, że mogę u Ciebie zostać. Kiedy przyszłam do domu- spał. Do północy uczyłam się biologii. W czwartek zdałam śpiewająco. Chyba Bóg nade mną czuwał.
http://www.youtube.com/watch?v=Ra-Om7UMSJc
___________
Uciekłam do Ciebie odchodząc po godzinie. Wiesz czemu wyszłam? Bo nie byłaś zainteresowana tym, co się dzieje. Ciągnęłaś dwie sroki za ogon, ja odleciałam. Zbyt wiele razy udowodniłaś, że Twoja przyjaźń wobec mnie jest nicią, która każdy może zerwać. Tak było, kiedy w Twoim życiem zawładną Arti. Teraz jest podobnie. Jeżeli ja potrafię ustąpić Ci dlaczego Ty nie potrafisz zrobić tego samego dla mnie? Dlaczego robi Ci różnice spotkać się z Krzyśkiem pół godziny później, skoro mieszkacie w jednym bloku i macie do siebie 5 klatek, widując się codziennie? Tak trudno zrozumieć, że chciałam zjeść ten cholerny obiad po ciężkim dniu i przesunąć spotkanie o pół godziny? To nie miały być zwykłe zakupy. Potrzebowałam rozmowy, co wyraźnie Ci uświadomiłam. Pamiętaj, że kiedyś Ty będziesz jej potrzebowała, a ja postąpię podobnie. Więc nie pytaj nigdy, dlaczego nie mówię, nie piszę, nie chce się spotkać i jestem oschła. Nie będę udawać, bo nie jestem już tamtą Magdą. Nie będę się starać, bo w przyjaźni obie strony powinny dawać tyle samo. Ja przeważam szalę, która należy do Ciebie.
___________
Tomek, pamiętam jak w wakacje zastanawiałeś się, czy kiedy miną problemy u któregoś z nas, dalej będziemy się kontaktować. Pierwszy egzamin z tego działu mamy zaliczony. Cieszę się, że nasz kontakt utrzymuje się na odpowiednim poziomie, że tego, co nas łączy, nikt nam nie zabierze. To bardzo cenne. Zdaję sobie sprawę z tego, że często nasz kontakt przez otoczenie odbierany jest w sposób negatywny i wzbudza kontrowersję. Nauczyłam się jednak z tego śmiać. Ludzie często mówią o tym, o czym nie mają zielonego pojęcia. Może po to, aby dowartościować samych siebie uzupełniając zasób jakiejkolwiek wiedzy?
Chciałam Ci podziękować, już po raz któryś, za wsparcie, jakie mi dajesz i wiarę we mnie. Zapewne powiesz, że nie mam za co dziękować, ale nie zdajesz sobie sprawy, jak to mobilizuję oraz jakie to uczucie, kiedy mimo wielu upadków, ktoś jeszcze w Ciebie wierzy. Pamiętam jak mówiłeś, że to jest właśnie przyjaźń. Że nic od siebie nie wymagamy mimo tego synchronizując się działamy na zasadzie syntezy. Wczoraj mówiłeś, że przyjaźń nie istnieje. W tamtym momencie pozytywne uczucie nie trafiło w moje serce, nie będę kłamać. Jednak mam w sobie to uchybienie, że zbyt łatwo można mnie zranić. Nie wiem, czemu jestem ze szkła. Według mnie możesz myśleć, co chcesz. To Twoja osobista sprawa. Jednak mówię otwarcie, że mogę liczyć na Ciebie w każdym momencie, kiedy moja rzeczywistość nie toczy się po odpowiednim torze rzeczywistości.
Jest Ci bardzo ciężko. Twoja rzeczywistość jest skomplikowana i brutalna. Czekasz na śmierć jak na wybawienie. Mogłabym napisać rozprawkę na temat tego, dlaczego powinieneś żyć podpierając ją tysiącem argumentów, a i tak będziesz nieugięty. Nie pokoloruję Twojego życia na taki kolor, jaki byś chciał. Nie ściągnę z Ciebie ciężaru i nie zabiorę bagażu wspomnień. Mogę Ci jedynie pomóc wszystko przenieś. Mogę kłamać Cię codziennie przez telefon, że Twoja trudna podróż dojdzie do kresu znajdując się w raju, aby poprawić chociaż na chwilę Twoje samopoczucie, mimo tego, że nie wiem, jak potoczy się Twój los.
Mówiłeś ostatnio, że samobójcy to podobno tchórze i egoiści. I zapytałeś, czy egoistyczne nie jest to, że kogoś trzyma się na siłę przy życiu, kiedy druga osoba naprawdę chce odejść. Nie umiem odpowiedzieć Ci na to pytanie. Każda sytuacja ma dwie strony medalu. O dziwo przed tą rozmową zastanawiałam się, jakby to było, gdyby Cie nie było. Mój ciąg myślenia skłaniał mnie do kolejnych wizualizacji i przemyśleń, dotyczących Świata bez Ciebie. W punkcie kulminacyjnym zrozumiałam, że byłoby mi naprawdę ciężko. Zrobiłeś dla mnie tak wiele, nie tylko dając wsparcie i zrozumienie, ale darząc mnie zaufaniem. Myślę, że chyba je do mnie masz, skoro mówisz mi o tych i owych rzeczach. Mylę się?
Proszę, pamiętaj, że odbierając życie sobie odbierasz szczęście innym, bo osobiście czułabym utratę części siebie, gdyby Ciebie w którymś momencie zabrakło. Podobno jesteśmy z jednego materiału.
Trzymaj się.
_____________-
Miało być krótko...
____________
Rozpoczęłam ferie. mam nadzieję, że będą one przyjemne i chociaż na kilka chwil zapamiętam je. Obecnie mogę ując, że jestem sama w Krakowie. Siedzę pośród czterech ścian, staram się nie myśleć a w tym pomaga mi... Michał.
_________
Asia, trzymaj się.
Buziaki <3 br="br" nbsp="nbsp">3>
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)




