czwartek, 29 września 2011

Czarne chmury wzeszły na niebo...

Dzień taki sobie. Nie był zły, ale dwie przykre chwile się pojawiły.
____________
Najpierw w szkole. Dwa pierwsze wf-nie komentuje tego. Uczucie nieświeżości pozostaje na dalsze godziny lekcyjne. Po religii przyszedł mój Misiu :** I było tuli-tuli :* I wszystko jakoś tak szybko zleciało. Potem do Miki. Tam humor trochę się zjebał, nie wiem czemu, po prostu. I ten foch na Miki, ale ok, dałyśmy i z tym radę i wiesz co, Misiu? <3 Ciesze się, że nareszcie powiedziałam Ci, o co chodzi... Dziękuję, dziękuję, że mam wsparcie. Może jeszcze wątpię, może jeszcze myślę, że nasza przyjaźń się rozpierdoli, ale mam nadzieje, że to mi minie...
Potem te dwie godziny z Pawełkiem :* Ba! Nawet trochę więcej :* Uwielbiam te wszystkie chwile z Tobą, każda minutę, każdą sekundę. A tulenie się do Ciebie to sama przyjemność i poczucie bezpieczeństwa. Powolutku do przodu, miejmy nadzieję...
Tak, miejmy nadzieję, bo nadzieja upada, moja i jego...nasza wspólna, ale staram się to ukryć. Szeptam do siebie: " Musisz myć silna! Laska! Zaciśnij pięść i nie pokazuj słabości", a w środku? Morze, ocean rozpaczy, i to cholerne przekonanie, że może Cię zabraknąć, że mi Ciebie zabiorą! Nie chce tego...Już płakałam, Ty z resztą też, ale jakoś to będzie...
_______________________
Idę...chce jak najszybciej jutro...
bo z Tobą :**

Miki<3 Kocham i trzymaj się <3 Do jutra <3

środa, 28 września 2011

pogubiłam się...

Dalej milczę, wsłuchuje się w krzyk ciszy. Tak mi dobrze, w moim melancholicznym pokoju. Tylko w szkole podążam za zgiełkiem, za rewią wariowania i śmiania się. Wszystko się układa i dochodzę do wniosków, że nie potrafię docenić wielu rzeczy, że mam wszystko, co chce.
Jestem z Pawłem. Zdaje sobie sprawę z tego, że dziewczyny się bardzo z tego cieszą, chcą dla mnie dobrze, i udzielają rad, szkoda tylko, że ja nie jestem tak bardzo przekonana do tego wszystkiego. Dobrze było mi samej, przynajmniej lepiej, niż w związku, nie wiem dlaczego. Może wnika to stąd, że go nie kocham, ale mam taka naturę, naturę samotnika...? Dla jednych przekleństwo dla innych standard życia codziennego.
Nigdy nie byłam w takim związku, jak teraz, wszystko jest dla mnie obce, niepojęte, dziwne. Zdaje sobie sprawę z tego, że moje sprawy nie są już tylko moimi sprawami, że mój czas został podzielony na jeszcze jedną część. Ciężko byłoby teraz się rozstać. Jest to jednak jakaś część życia, etap, którego by mi brakowało na tą chwile i kto wie, może kiedyś też będzie brakować?
 Nie mamy tematów...to jest najgorsze. Zobaczymy, co będzie dalej...
_____________________________
Jutro po szkole od razu do Miki. Po próbie gwałtu i sprawie z Michałem mój Misiu kochany nie daje rady. Bardzo się ciesze, że napisałaś, że zaufałaś... Ja też powinnam się otworzyć a czuje, jak się zamykam...Może tego potrzebuje? Ograniczam się do mówienia, co u mnie słychać...właściwie po co? jaki to ma sens? Bądź tutaj mądrym człowiekiem, i mnie zrozum...

Oduczyłam się mówić...

Staram się nie pokazywać swojego smutku wewnętrznego. Nie jest on duży, ale niepokój o wiele rzeczy jest spory i to zagubienie... Może szukam dziury w całym. Tak, Miki odpowiedziałaby, że przesadzam, że powinnam się cieszyć tym, co mam...Wierz mi, Misiu<3 nie takiej odpowiedzi oczekuję...a przynajmniej nie jest ona pierwszorzędną odpowiedzią...

Czuje pustkę...
Nic nie czuje...
Moje serce zamarło...

Pani Żyletko, kłaniam się Pani ?!?!?!
...ciąg dalszy...?

Weź mnie przytul...

piątek, 23 września 2011

Coraz trudniej...

Coraz trudniej jest mi pisać. Wcześniej to jakoś pomagało. Pamiętnik zawsze był zapisany, blog miał więcej postów(przez jakiś okres czasu), teraz jest inaczej, teraz nie chce mówić, chce płakać...
Ogarnia mnie strach, ogarnia mnie pustka, ogarniają mnie wyrzuty sumienia. Jestem człowiekiem, więc naturalnie boje się samotności, boje się odrzucenia ze strony przyjaciół.
Mam charakter mamusi, zauważam to coraz bardziej jednak nie umiem się z tym pogodzić, walczę z wadami, bynajmniej chce. Mój Lesbijski Kocie <3 chce żebyś wiedziała, że nigdy nie będę chciała specjalnie zrobić Ci krzywdy, nigdy umyślnie, nigdy to nie będę ta prawdziwa "ja", która Cię krzywdzi. Jesteś największą częścią mojego życia, największym oparciem, największą nadzieją...moim kochanym przyjacielem...
Znowu chce się pociąć...Znowu chce siebie karać. Marta...na litość Boską, jak długo taka będę? Jak długo będę krążyć wokół wszystkich błędów i je powtarzać? Bardzo się boje życia. Nie daje rady. Znowu wizualizuje swój koniec... Kiedy nie będę mogła sobie z czymś poradzić, kiedy się pokłócimy...
Obejdę mieszkanie, porozglądam się po nim ostatni raz, wyślę sms-y do wszystkich przyjaciół, że dziękuję im za to, że byli. Wyjmę żyletkę z papierowego opowiadania w części już pokrwawionego. Wzdłuż ręki przejadę ostrzem na głębokość tak dużą, jaką tylko wytrzymam. Żyletka zleci na podłogę podczas gdy ja zacznę wykręcać do Ciebie numer leżąc przy wannie. Może nie odbierzesz, a może mi sie poszczęści i zdąże się z Toba pożegnać? Wyszeptać słowa:
"Misiu mój...Bez Ciebie nie ma mnie i już nigdy nie będzie. Tobie się we krwi Kocham Cię...Żegnaj"
Teraz czujesz to, co ja? Jaki mam wielki ciężar i strach...
Przyjacielu, błagam...nie odchodź nigdy mimo tego, jaka jestem... Za bardzo Cie kocham...
Może czasami mówię, że zachowujesz się tak i tak, że bardzo mi się to nie podoba, a potem jakby nigdy nic gadam z Tobą..., ale to siła wyższa... tego, że muszę z kimś o tym pogadać...czy jestem fałszywą suką? Powiedz, że i taką mnie kochasz...Że nasza "miłość" jest silniejsza niż moje paranoje, że przyjaźń przetrwa i to...

Kocham Cię... <3 Forever You <3
_______________
Zamknij mnie z Nią w klatce, dawaj jedzenie raz dziennie a i tak będę szczęśliwa. Ważne, że przyjaciel byłby obok...że miałabym dla kogoś żyć.

Podpisano: Zimna Suka

"Motywy są jasne, intencje nieczyste
Zawsze po stronie swoich, jakie to samotne miejsce
Nieraz przy uchu zamiera słuchawka
Dożylnie fatalizm w największych dawkach
Dobry wieczór Polska, nadaję znowu
Z kraju, który nie radzi sobie z falą samobójstw
Słyszę - Bóg tak chciał, rzadko dzięki Bogu
To sprawy niezatapialne w alkoholu
Pusty pokój, słuchasz mojego głosu
Twój los staje się częścią mojego losu
Tu gdzie czyści jak łza, jak serce Chrystusa
Wychodzi zawsze od czarnego scenariusza
Chciałbyś się pociąć, udajesz wariata?
Nie obiecuj sobie wiele po końcu świata
Chociaż nadal noc, do góry głowa,
Wiem, gorzkiej prawdy nie rozcieńczą słodkie słowa"

czwartek, 15 września 2011

Potrzebuję Cię...

Eh...siedze. Lekcję nie odrobione, nie przebrana, łózko nie pościelone.
Czuję smutek... Miki, potrzebuję Cię w tym momencie tak bardzo. Jutro rano znowu wstanę, znowu będę się cieszyć, że jesteś a w szkole będę grała idiotkę i niekumate dziecie, z którego się śmiejecie.
Coraz częściej się do Ciebie przytulam. Potrzebuję tego bardzo. Ciepła, poczucia bezpieczeństwa. Teraz czuję się, jakbyś mnie nie chciała, jakbym była mniej ważna, jakbym się narzucała. Jeśli tak jest to bardzo przepraszam.
Teraz nie potrzeba mi niczego więcej prócz świadomości, żę jesteś i nigdy nie odejdziesz...
Mój kochany przyjacielu... <3 Tak bardzo Cię kocham <3

Bez Ciebie stracę siebie... ;( </3 Bądź przy mnie... proszę... 
____________
Idę... nie mam sił...

Wciąż tęsknie za osoba, która już nigdy nie będzie moja...


Skawina... </3 ;(

________
Olć<3
Miki<3
Aś <3

wtorek, 13 września 2011

Boje się...

Troszkę nie pisałam, przepraszam, ale nie miałam siły. Teraz w sumie tez nie mam, ale jakoś wena mnie naszła.
_________
Pisałam wczoraj z Klaudią. Dowiedziałam się w końcu mniej więcej co było grane, potem wysyłanie wiadomości do Miki i Goś. Do tej pory niczego nie wiem, ale przecież jakoś musiałaś się dowiedzieć o jakichś głupotach.
Nie wiem, komu mam wierzyć, na prawdę nie wiem. Pogubiłam się w tym, nie wiem, co mam o tym sądzic, to w brew pozorom trudne.
Z jednej strony Goś, która jest dość prawdomówna, z drugiej Klaudia, która była dla mnie w życiu na prawdę kimś, z trzeciej strony przyjaciółka, która tak wiele mi wybaczyła.
Nie potrafię wierzyć ludziom w 100%, muszę mieć mocny dowód, albo zbyt krótko niektórych znam i po prostu muszę poznać? A może lepiej nie rozgrzebywać tego, może lepiej już się na ten temat nie odzywać, zamknąć ten rozdział, zacząć od nowa?

______________

Na pierwszej lekcji przygaszona. Nie z powodu zaspania, ale zagubienia, zmieszania. Przepraszam, Miki...nie chciałam Cię urazić w żaden sposób, ale ja nie umiałam wtedy rozmawiać, przez te parę chwil. Z jednej strony nie byłam obrażona z drugiej... wątpiłam i wątpię. Zdaje sobie sprawę z tego, że te słowa Cię bolą, ale ja Cię i tak kocham... Prosze, nie odchodź.

Wiesz, jesteś dla mnie kimś wyjątkowym. Nie takim zwykłym przyjacielem. Tak wiele zmieniłaś w moim życiu. Pokazałaś tak wiele rzeczy. Kiedy czegoś się bałam wiedziałam, że jesteś obok, byłaś wzorem, autorytetem, wyrocznią. Czułam się przy Tobie bezpieczna. Uwierzyłam we wszystko. Ciekawe, czy byłaś kiedyś dla kogoś taka ważna? Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo w Ciebie wierzyłam. Jak Cię potrzebowałam, Twojej obecności, Twojego ciepła, przytulenia. Wtedy zawsze ładowałam baterie, które ledwo pracowały i ciągnęłam wszystko jakoś dalej. Dzięki Tobie, dzięki temu, że byłaś, że mnie nie zawodziłaś.Bardzo chciałabym cofnąć czas...żebyś było taka, jak wtedy a może i ja powinnam się zmienić i wtedy wszystko byłoby podobne?
Trudno mi to wszystko teraz odbudować, tą wiarę, to wszystko...chyba mnie rozumiesz,ale jeszcze trudniej byłoby mi, gdyby Cię nie było. Mój kochany przyjacielu <3

Do tej pory pamiętam, kiedy podnosiłaś mnie z chodnika zapłakaną, bo nie miałam siły wstać po awanturze z matką. I jak chciałaś iść ze mną do psychologa, i kiedy trzymałaś mnie za rękę albo przytulałaś, kiedy myślałam o wszystkim, co najgorsze. Dziękuję, że nie pozwalasz mi odejść, że jesteś... Miki <3 Ja sobie bez Ciebie, kurwa, nie poradzę... To byłoby jak wskazanie mnie na Śmierć. Mam nadzieję, że uwierzę, że zaufam w 100%, ale na to potrzebny jest czas. Przepraszam, jeżeli nie będę umiała od razu czegoś wybaczyć, jeśli po jakiejś kłótni nie będę potrafiła przywitać się z Tobą tak, jak zawsze, ale uwierz, to nie znaczy, że mam Cię w dupie, po prostu mnie mocno przytul. Kiedy odpierdalam jakieś fanaberie(jak dzisiaj) po prostu zobacz, że jest nie zbyt dobrze, że sobie nie radzę i śmieje się, żeby odreagować. Nie odtrącaj, po prostu przytul. Kiedy jest mi smutno, widzisz w moich oczach łzy nie pytaj dlaczego, znowu przytul i powiedz po prostu, że jesteś, że nie odejdziesz NIGDY, mimo wszystko...

Boje się tylko... Boje się tylko, że ja nie podołam. Wtedy po raz kolejny będę błagać o wybaczenie. Lesbijski Kotku <3! :** Nie będę chciała Cię celowo zranić, uwierz...

Żyję w swoim świecie. Takim ogromnym i równocześnie małym, który jest...rozwalony na wiele części. Przepraszam, jeśli nie umiem nic powiedzieć. Chce! Bardzo chce, ale nie potrafię wyrazić tego, co jest we mnie. Wtedy tylko się modlę o mniejsze cierpienie...

_________________
Dalej coś we mnie siedzi, to coś od soboty...Znowu nie umiałam Ci tego wszystkiego objaśnić...może uda się w czwartek czy piątek?

I żeby wszystko było jak dawniej...

_________________
For my friend Miki <3

Ref :
Od smutku, depresji
Do śmiechu i szczęścia
Od wódy , browarów do ostrego zejścia .
Od zmierzchu do świtu , od nocy do dnia
gruby balet Kawa Gabi ten skład pewnie znasz ! x 2

Kawa

Nikt się nie spodziewał Kawy na bicie to w imie przyjazni jak chcecie to kpijcie
W tej formie Gabi szacunek Ci oddaje. Do dziś pamietam lotnisko i ten balet
Zaufanie to odwaga , wiernosc to siła My laczymy oba te ogniwa !
Nie znacie wiezi ktora powstala, nie bylo wam danie bo to nasza sprawa
Krew mi sie scina jak u Ciebie widze lzy , pojde za Toba nawet w najgorszy syf !
Z zazdrosci stwierdza ze to zly wplyw , dbaja tylko o siebie i swoj tlenu łyk
Chuj w nich ! Tych tekstow powstalo mnostwo by widziec odbicie
nie musze patrezc w lustro .Twoje cierpienie rowna sie moje
razem przezyjemy nie jedna paranoje .

Ref .

Gabi

Jak u dzixon , forma cale zycie , jak pigment pod skora jak wersy na bicie .
Ty zawsze przy mnie i za mna w ogien.
nie jeden w imie tej przyjazni stal sie twoim wrogiem
I imie przyjazni wiele zrobilas jak nikt inny ty zawsze przy mnie bylas
Kiedy plakalam ty plakalas ze mna , to jest to za toba ide w ciemno .
Falszywe kurwy dzis sprzyjaja mi hahahaha... tak jak nawinelas - chuj w nich !
I niech tak zostanie , Ty i ja mozemy wszystko !
Bez Ciebie nie ma mnie , nikt nie byl tak blisko
I zawsze bedziesz tyle przed nami , teraz masz dzieciaku na bicie Kawe , Gabi !
Dziekuje Ci za wszystko , Ty wiesz jak jest . I zapamietaj bez Ciebie nie ma mnie !
Ej Kawa bez Ciebie nie ma mnie !
Ej Kawa bez Ciebie nie ma mnie !

Pamiętasz...?

sobota, 10 września 2011

Chcę tabletkę...

Chce tabletkę, dzięki której życie nie boli, dzięki której zapomnę o tych wakacjach, o Twoim uśmiechu, barwie głosu...Tabletkę, która zapewni mi amnezję z ostatnich 2 miesięcy.
Nic mi się nie chce oprócz płakania i zadawania sobie bólu. Nic mi się nie chce, prócz leżenia na podłodze i szlochania. Nic mi się nie chce, prócz... prócz pierdolnięcia się o ścianę i chwilowej utraty przytomności, wszystko, by zapomnieć.
Czuję wielką gulę w gardle, czuje ucisk, nieprzyjemny ucisk... Czuje, że mam mokre oczy. jak mam żyć? Jak mam się szczerze uśmiechnąć i powiedzieć: jestem szczęśliwa? Cały czas przed oczami mam nasze ostatnie samotne spotkanie. Do tej pory pamiętam, co chodziło mi po głowie:
-"Matko...przecież to może być nasze ostatnie spotkanie... Nie no, powinnam się cieszyć i nie gadać głupot"
A jednak... Taki cios w serce, nóż w plecy. Byłam szczęśliwa, byłam bardzo szczęśliwa i nic ani nikt nie umiał tego zburzyć. Liczyła się Ona i przyjaciele, liczyło się to, co czuję. Nie ważne było to, że został miesiąc wakacji, że w telewizji nie leci zapowiadany program i matka się drze, że robię jakieś głupoty. Wtedy się nie cięłam, wtedy nie myślałam o śmierci, wtedy... żyłam pełnią życia równocześnie zdając sobie sprawę z tego, że popełniam grzech.
Mimowolnie przed oczami pojawia mi się "Empik". Pamiętam, jak siedziałam koło niego jak debil przez 40 minut na zimnej posadce a starsza pani  myślała, że zbieram na jedzenie czy picie. Szukałam Cię wzrokiem. Tych rudych, gęstych włosów wystających spod kolorowej czapki z daszkiem i tego uśmiechu, który świecił z daleka. Rozpoznałabym Cię wśród tłumu. Stałaś w oddali patrząc się na mnie, kiedy ja patrze... Gdy pojawiłaś się na horyzoncie życie nabrało kolorów tęczy...Mój Misiu kochany...
Jeszcze pamiętam nasze pierwsze spotkanie. Kiedy przez GG zgrywałam kozaka i nie byłaś pewna, czy się ze mną spotkać a potem nie potrafiłam się do Ciebie odczepić, z resztą ze wzajemnością.
-Powiedz mi, że to nie jest mój tramwaj
-Spokojnie, to tylko 4...
Pisząc to uśmiecham się... a po chwili orientuje się, że to już nie wróci, że to przeszłość, która jest szara...
_______________
Chce żyletki, chce zapomnieć, chce Ciebie...

<3|Połykam łzy, które gaszą mój uśmiech|<3

piątek, 9 września 2011

9.09.11r.

Szkoła, szkoła, szkoła...to powinno mnie najbardziej teraz interesować. Przecież to moja przyszłość. Gdybym nie miała wszelakich ambicji rzuciłabym książkami w kąt krzycząc: mam was gdzieś" niestety, nie mogę...I nie mogę również zająć się innymi sprawami, ku zaskoczeniu niektórych równie ważnymi. Miłość, przyjaźń, przemyślenia i walka, którą toczę już...rok i 9 miesięcy... Tak szybko zleciało...
_________________
O 8:28 pobudka. Sms od Klaudii mnie obudził, niestety, nie był on do mnie, po protu pomyliła numery i pisała do jakiegoś Dawida-nie znam gościa. Potem z Olą 30 minutowa rozmowa podczas pójścia do szkoły. Dobrze, że Ty w tamtym czasie i oczywiście Aś, nie zmieniłyście się i w jakiś sposób nie odeszłyście <3 Lekcje jak lekcje, bywało gorzej. Informatyka mnie przytłoczyła. Wchodząc na facebook-a z niewyjaśnionych przyczyn naturalnych byłam skłonna wbić na profil Klaudii. Twoje zdjęcie, Twój uśmiech, Twoje oczy, Twoje spojrzenia, moje wspomnienia...Wszystko we mnie wybuchło, wczorajsze wyznanie, że z nas nic nie będzie prócz przyjaciół i wspomnienia, smutek...
-Magda...proszę Cię...
-Aś...ja nie mogę...
Potem dzwonek, przerwa. Głowa schowana we włosach, oparta o parapet, nogi splecione ze sobą...stoję, milczę...tęsknie
-Madzik? Co Ci- zaczęła pytać Ola i standardowo pocieszać.
-Nic...-standardowe słowo, w którym słyszy się: "pierdoli mi się świat" Potem już tylko mnie przytuliła od tyłu a ja? Rękami zakryłam twarz -zaczęłam płakać. Obracając się spuściłam ręce i wtulając się w nią płakałam jeszcze bardziej cicho szlochając. To był pierwszy raz, w którym Olć widziała, jak płaczę...

 Tak zwane "potem" albo inaczej mówiąc "popołudnie", spisałam na straty a nie potrzebnie. W drodze do babci Miki napisała eska, że już jedzie. Przestraszyła się mojej wiadomości, w której była proźbą o telefon. Przepraszam...ale j anie chciałam być wtedy sama, ogólnie w to popołudnie, teraz zresztą też nie, ale siła wyższa.

Co do Miki- wróciła ta, która nauczyła mnie tak wielu rzeczy, ta moja kochana, o której zawsze myślałam, gdy miałam problem, a nie wiedziałam, jak mam go rozwiązać, i tak, za którą dałabym sobie uciąć rękę, oddać życie. Mam nadzieję, że ta przemiana będzie trwała dalej i dojdzie do stanu pierwotnego. Teraz, kiedy mnie przytulasz przynajmniej wiem, że jestem bezpieczna i tak po prostu, że jesteś obok mnie w każdym momencie...nie czułam tego od 8 miesięcy... Z drugiej strony boje się Twojej przemiany...jest zbyt dobrze, niż to możliwe... Boje się, że znowu coś się spierdoli ;( Niech Was tracić!

U mnie? Znaczy może inaczej- co z cięciem? Mhm...dalej trwa... Nie mogę wysiedzieć, nie mogę wytrzymać, ciągnie mnie...Ale nie mam odwagi iść do kiosku i poprosić o drugą... Wczoraj rozwaliłam strugaczkę. Ostrze położyłam na półce, obok łózka, teraz już go nie ma... Matka pewnie znowu się boi... A chuj mnie to... teraz już nic nie jest ważne, nie ważne to, czy wiedzą, że się tnę czy nie. Wierze, że mimo wszystko przyjaciele, Miki, będzie i nie zostawi...prawda?

<3|I żebym dzisiaj nie szła znowu po nóż i modliła się o dobrze zaostrzone końce|<3

Żegnam...

Z cholernym bólem serca...

Łzy w oczach. Idę się... myć

środa, 7 września 2011

7.09.11r.

Dzień nie był taki zły. W szkole może trochę kiepsko, bo Asia płakała, ale cóż... Po szkole z dziewczynami, Miki o Olć na łąkach Nowohuckich. Było zajebiście. Potem tylko ta rozmowa o tym, jak Marta się zmieniła...

Miki...ja Cię chce taką, jak kiedyś. Tego swojego kochanego metala, który nie widzisz przez grzywkę połowy świata i patrzy sercem. Tak bardzo brakuje mi Twojego ciepła...podejścia do życia takiego, jakie posiadałaś kiedyś... Proszę, wróć...
Wiem, że nie ocenia się ludzi po wyglądzie, ale Tobie zmienił się również charakter, niestety na gorsze. Dziewczyny tracą wiarę, że Ci na nas zależy a ja? Nie wiem, co mam mówić...może powinnam się zamknąć? Ostatnio niczego nie czuję... jakby wszystko było mi obojętne, jakbym nie czuła tego, że się zmieniasz...że dzieje sie coś innego wokół mnie...ja to tylko widzę. Potem zadręczam sie tym, czy aby na pewno dobrze robie poruszając te tematy. Lubie cierpieć... ale czy i psychicznie?
Miki...Olć...As...tak bardzo was potrzebuję!! Przecież...przecież jesteśmy paczką przyjaciółek! Znajdzmy dla siebie czas, spotkajmy się...proszę...
_______________
Ty nie napisałeś, nie dałeś znaku życia, ale wiem, że istniejesz- byłeś na gg. Tęsknie...tak bardzo chciałabym Cię przytulić. Twoje oczy...Twój uśmiech...aj! Powtarzam się.Akurat tego cierpienia nie znoszę... tego, gdy mam złamane serce, za bardzo boli, nie uodporniłam się jeszcze...jeszcze(?!)
_______________
Klaudia... z Tobą też tak dziwnie. Coś chce, coś mnie porusza, czegoś się boje, w czymś jestem niepewna. Wieczorami wychodzę z domu. Wśród ludzi szukam jego, a Ciebie wizualizuje. Gdzie tutaj sens?! Pytam się...
________________
Dziękuję Oli, która jest ze mną przez esy <3 Mam nadzieje, że w 100% będę wiedzieć, że nie odejdziesz ode mnie, od nas. Aś oczywiście też...zawsze można z Tobą pogadać. <3 Możecie na mnie liczyć, tak? No pewnie, że tak!
_______________
Przepraszam Mateusza... Bardzo przepraszam. Już nie będzie tak, jak kiedyś, i masz rację...tylko z mojej winy. Nie chce... po prostu nie chce. Uważam Cię za przyjaciela, bo zawsze jesteś gotów do pomocy, ale to chyba nie przetrwało próby czasu, próby...przemiany mnie? Wybacz mi, bardzo Cię przepraszam... Gdybyś był tutaj byłoby o wiele łatwiej- życie. Kocham... Dziękuję, że byłeś, kiedy było źle, kiedy byłam sama. Będę pisać... chce utrzymać kontakt, chce wiedzieć, jak się czujesz, jak się trzymasz...dziękuję...dziękuję PRZYJACIELU <3 :*
_________________
Ciągnie do żyletki. I w chuja jestem wkurzona, bo jej nie mam...swędzi mnie ciało...Płonę od środka. Niech mnie ktoś przytuli!!! ;(

wtorek, 6 września 2011

6.09.2011r.

Witaj szkoło. Szara rzeczywistość wróciła-niestety. Teraz mając na karku swoje sprawa ciągniesz do przodu też problemy szkolne...cóż.
__________________
Miałam nie być sama, bo ostatnie 3 dni wakacji zapowiedziały się bardzo ekscytująco. Ale sam nie wiesz, czego chcesz przez co tracę do Ciebie zaufanie w kwestii uczuciowej.
O wiele łatwiej byłoby, gdybyś jej nie kochał. Ale stało się, cóż. Staram się być tą twoją wymarzoną dziewczyna, ale chyba mi nie wychodzi, masz mnie tylko za przyjaciółkę. Czasami żałuję, że Ci powiedziałam o tym, co czuję. Boje się zranienia...Kiedy do moich uszu dobiegną słowa: "Niestety nie...", ale jeszcze gorzej będzie, jeśli kontakt całkiem nam się urwie. A! Ja bez Ciebie nie przeżyje, nie dam rady! Kamil...obiecaj, że będziesz...
Chce mi się płakać...Kiedy widziałam Cię dzisiaj...Twoje oczy, Twój uśmiech...nie mogłam oderwać od Ciebie wzroku. Potem był płacz w tramwaju, że wcale nie będziesz mój, że ja to nie ta, której szukasz. Potem wyznanie na GG i nic nie odpisałeś...Ciekawe, czy myślisz o mnie teraz tak samo, jak ja o Tobie.Po co pytam...? Wiem, że nie... Niech ktoś mi powie, dlaczego dalej posiadam nadzieje, że wszystko się ułoży?
Nie mam sił pisać, chce płakać...powtórzę to po raz któryś....
________________
Miki się zmienia...to też jest dobijające...wszystko się pierdoli i ciągnie mnie do ciecia...

Witaj Pani żyletko?

To wszystko tak bardzo boli...