środa, 5 stycznia 2011

5.01.2011r.

Lekcje jakoś zleciały. Najgorsza była biologia. Baba po raz kolejny wspominała mi to, co jej powiedziałam przed paroma tygodniami. Wszyscy po jej nudzącej lekcji-standardowo-wyszli jak naćpani-również standardowo.

Na szczęście był tylko 1 wf a potem cerfur. Boziu, mogłabym siedzieć z moimi godzinami i nie znudziłoby mi się.

Jakoś tak dzisiaj nie lubię dużo gadać. Najchętniej wtuliłabym się w przyjaciela i tak siedziała przy nim godzinę, dwie, cztery. Ile by się dało. Bardzo tego potrzebuję. Najpierw pomilczeć, potem zacząć mówić jakie bezsensowne słowa, z których wychodzą nie ludzkie zdania. I po tych paru godzinach próby otwarcia się, jak puszki tępym otwieraczem, przyznac się do swoich wad, do tego, jaka ze mnie suka

Kiedy Ola odeszła ja już straciłam nadzieje, że ona kiedykolwiek będzie moją przyjaciółką, taka na serio...Po namyśle stwierdziłam, że nie mam sił...I żal mi tych ostatnich miesięcy, które były najbardziej udane, ale ja już nie chce po raz 4 próbować znowu, to nie ma sensu. Ufałam Ci...Żałuję, że tak się stało.

Miki<3 Przyjaźń forever czy "przyjaźń" na 3 miesiące? jeżeli juz coś nas rozdzieli, to będzie tylko i wyłącznie moja wina-moje wady. Tyle juz na wstępnie będziesz musiała ze mna przejść. Żeby wydusić ode mnie co kolwiek. Eh...Ja nie nadaje się do dwustronnej przyjaźni. Wierz mi, nie będziesz umiała mnie "kochać" z wadami i prosze, nie zaprzeczaj.

W domu norma. Wpienia mnie tylko stary, który ciągle porównuje mnie do matki.

Pociąć się nie pocięłam-jeszcze. Ciągnie już od paru dni :/ Krew mni euspokaja. Uwielbiam patrzeć, kiedy spływa, ale i tak moje ostrze, które nosze zawsze przy sobie nawet w budzie, to nie to samo, co żyletka

Miki<3 Ja nie wiem, jak to będzie. Ty zawsze możesz się przede mną otworzyć, ale na mnie nie wiem, czy możesz liczyć...

</3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz